Do zdarzenia doszło w niedzielę przed południem w jednym z bloków w Namysłowie. Służby otrzymały zgłoszenie, że ośmiomiesięczne dziecko przestało oddychać. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Matka zgłosiła, że dziecko nie oddycha i zatruło się tlenkiem węgla. Strażacy to wykluczyli - przekazał, cytowany przez TVN24, starszy aspirant Paweł Chmielewski, oficer prasowy namysłowskiej policji. Jak dodał, nic nie wskazuje również na udział osób trzecich.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci dziecka. Funkcjonariusz podkreślił, że niemowlę nie miało żadnych obrażeń. - W mieszkaniu przebywało też dwoje dzieci w wieku dwóch i trzech lat, nic im się nie stało. Są pod opieką innych członków rodziny - powiedział.
Starszy aspirant Paweł Chmielewski poinformował, że jedną z hipotez jest śmierć łóżeczkowa.
Matka dziecka została zabrana do szpitala, ponieważ źle się poczuła; jej partner z kolei jest przesłuchiwany - podaje TVN24.