W Lubelskiej Szkole Realnej uczniowie i uczennice nie muszą zmieniać butów, ale tylko wtedy, kiedy pozwala na to pogoda. Gdy spadł śnieg, część z nich nadal chodziła po szkole w zimowym obuwiu i zostawiała mokre, brudne ślady. Nie pomogły apele, więc dyrektorka LSR Agnieszka Kantor-Kołodyńska wprowadziła w życie swój nietypowy pomysł - klapki dla "zapominalskich bądź tych, którzy nie szanują pracy drugiego człowieka" - podaje "Dziennik Wschodni".
Szkoła zakupiła pięć par "laczków". Dyrektorka placówki pytana przez Radio Eska, skąd taki wybór, odpowiedziała rozbawiona: - Bo są obciachowe. Usłyszałam już nawet, że to takie "klapki hańby".
Od zeszłego tygodnia uczniowie LSR, którzy nie mają butów na zmianę, muszą wybrać: albo przez cały dzień będą chodzić po szkole w skarpetkach, albo wypożyczą parę klapków za 20 złotych. - To mniej więcej trzy razy tyle, ile są warte - przyznała Kantor-Kołodyńska.
Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Pomysł zadziałał. Perspektywa chodzenia w "klapkach hańby" okazała na tyle straszna, że - jak powiedziała dyrektorka w rozmowie z "DW" - teraz wszyscy uczniowie zmieniają buty. - Ale w piątek z klapek musiał skorzystać jeden z nauczycieli - dodała.
- Być może to pomoże nam wszystkim nauczyć się szacunku do siebie nawzajem i dbania o wspólne dobro, jakim jest czysta i przyjazna szkoła - stwierdziła.