Co roku powtarzają się apele o to, aby nie dawać w prezencie pod choinkę zwierząt. Wiele z nich trafi później do schronisk, albo - co gorsze - zostanie porzuconych w lesie, przy drodze czy jeszcze gdzieś indziej. Byle z dala od budynku, który miał być nowym domem psa, kota czy innego zwierzęcia. Dlaczego? Bo się znudziło, bo zwierzę to też obowiązek, bo po prostu komuś się odwidziało.
Same apele jednak nie wystarczają. Jak wynika z doświadczenia Bydgoskiego Klubu Przyjaciół Zwierząt "Animals", najwięcej zwierząt porzucanych jest w wakacje i po świętach Bożego Narodzenia. Dlatego schroniska i organizacje podejmują także inne działania.
- Zwierzę na prezent to bardzo zły pomysł, dlatego wstrzymujemy się z adopcjami w okresie przedświątecznym. Są ludzie, którzy z dobrego serca chcą przygarnąć psa czy kota, ale to zupełnie inna opcja. Czasami są rodzice czy dziadkowie, którzy wprost mówią, że chcą na prezent dla wnuka czy dziecka żywe zwierzę - nie ma u nas takiej możliwości - podkreśliła w rozmowie z "Expressem Bydgoskim" Magdalena Pietsch ze stowarzyszenia.
Również Schronisko "Dolina Dolistówki" w Białymstoku - ale nie tylko ono - wstrzymało adopcje szczeniaków. Przez cały grudzień i pierwszy tydzień stycznia nie można adoptować psa do szóstego miesiąca życia. "Mamy grudzień, (...) mnóstwo okazji do wręczania prezentów. Pamiętajcie jednak, że zwierzę TO NIE PREZENT. Apelujemy do Państwa o rozsądek w tej kwestii. Nie adoptujcie ani nie kupujcie zwierząt jako pomysł na prezent" - podkreślono w komunikacie, dodając: "Pies to przyjaciel, nie prezent".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Zapytaliśmy behawiorystę psów, jak czuje się zwierzę, które zostało adoptowane ze schroniska, a zaraz - po świętach - musi do niego wrócić. - Pies niewątpliwie patrzy na świat z zupełnie innej perspektywy niż człowiek, ale najnowsze badania pokazują, że odczuwa bardzo podobnie - podkreśla w rozmowie z Gazeta.pl Piotr Wojtków, właściciel szkoły dla trenerów i behawiorystów Wojtków Szkolenia. - Przebywanie w schronisku to ogromny stres. Jest tam masa stresujących bodźców takich jak dźwięki, hałasy czy natłok innych zwierząt i ludzi. Kiedy dodatkowo połączymy te stresory z brakiem możliwości swobodnego poruszania się po terenie, co jest naturalne dla tego gatunku, to mamy prostą drogę do depresji - zaznacza.
- Adopcja to dodatkowa zmiana, która początkowo może być stresująca dla psa. Często jednak psy dość szybko zaczynają odczuwać spokój związany z tą zmianą. Jest ciszej, spokojniej, lepiej, bezpieczniej. Dodatkowo są spacery, które są ważnym komponentem szczęścia. W końcu nie ma nic fajniejszego dla psa niż niuchanie, wyszukiwanie tropów swoich pobratymców czy innych zwierząt. Nastrój psa się podnosi - mówi Piotr Wojtków. - Często to wcale nie oznacza, że pies jest grzeczniejszy. W końcu zaczyna się odblokowywać i otwierać. Zaczyna pokazywać swój psi charakter. Zaczyna szczekać, gdy coś mu się nie podoba, podgryzać, gdy czegoś potrzebuje, biegać czy ciągnąć, aby wyładować nadmiar emocji. To może być naturalnym objawem po adopcji. Nie należy się tym specjalnie przejmować, ale z drugiej strony warto skorzystać z pomocy dobrego behawiorysty, który pomoże ukierunkować potrzeby psa - dodaje.
Behawiorysta podkreślił, że powrót do schroniska jest kolejnym czynnikiem wywołującą stres u zwierzęcia. - Gdy pies zaczął już czuć się lepiej, znów trafia do schroniska, gdzie dalej będzie pod wpływem stresorów i ograniczeń. Ta zmiana może być mocnym ciosem wbijającym naszego pupila w świat głębokiej depresji, frustracji i smutku - zaznacza ekspert.
- Nikt z nas nie chce tego robić nikomu - tak myślę - dlatego decyzje o adopcji powinny być odpowiedzialne i przemyślane. Zastanówmy się, czy mamy odpowiednie warunki, możliwości finansowe i czy dysponujemy odpowiednią ilością czasu, żeby zająć się nowym członkiem rodziny - stwierdza i dodaje, że "powinniśmy być też świadomi tego, że na początku mogą się pojawić pewne problemy, bo pies potrzebuje czasu, żeby się zaadaptować do nowego miejsca i sytuacji". - Zwykle jednak są to problemy przejściowe, przy odrobinie wysiłku udaje się je rozwiązać i stworzyć z psem fajną relację - mówi rozmówca portalu Gazeta.pl.