Szokujące słowa padły podczas ostatniego różańca, który ks. Michał Woźnicki prowadził w Poznaniu. Duchowny skomentował sposób, w jaki modlił się jeden z mężczyzn. Odniósł się również do zachowania kobiety, która "kolibała się" w trakcie modlitwy i miała ręce między nogami.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do sieci trafiło kolejne nagranie z udziałem księdza Michała Woźnickiego. Podczas modlitwy kontrowersyjny duchowny niespodziewanie zwrócił się do wiernych i skrytykował ich zachowanie. - Jak pan nie może mówić normalnie, to iść się położyć, a nie bredzić tu jak pijany człowiek. To jest nie do zniesienia przy modlitwie. Po drugiej, trzeciej dziesiątce panu się zmienia głos, zaczyna się zmagać ze sobą, mówi na sposób człowieka, który wypił ze dwa piwa albo trzy. [...] Bredzi jak alkoholik - komentował zachowanie jednego z mężczyzn duchowny. Nagranie trafiło do internetu.
Na nagraniu ksiądz komentuje również zachowanie jednej z kobiet. - Ja mówię tutaj te krótkie słowa "nasz kościół salezjański", a jedna z niewiast wkłada sobie ręce między nogi i zaczyna się "kolibać". I pytanie, co ja mam w takim momencie robić? Na pewno nie przypatrywać się zbytnio, bo widok nie jest zbyt zachęcający - mówił duchowny.
Ksiądz Michał Woźnicki od kilku lat wygłasza kazania, które budzą wiele wątpliwości. Zakonnik nie przestrzegał też zasad w domu zakonnym w Poznaniu. Odmówił wyprowadzki, po czym we wrześniu br. został stamtąd eksmitowany.
Doszło do tego, ponieważ w 2021 roku sąd nakazał mu wyprowadzkę, gdy po raz kolejny tego nie uczynił. Został wtedy pierwszym eksmitowanym zakonnikiem w Polsce. Następnie ks. Michał Woźnicki został usunięty ze zgromadzenia salezjanów. Nadal odprawia msze, choć ma zakaz sprawowania sakramentów.
W kwietniu br. duchowny został pobity pałką teleskopową przez innego księdza. Trafił do szpitala, a następnie na komisariat, gdzie miał złożyć zeznania. Następnie zaczął obrażać jedną z policjantek, ponieważ ta nie nazwała go księdzem, a zwróciła się do niego per "pan". - Być może pani ma alergię do kapłanów. Ktoś panią dotykał, macał - sugerował duchowny.
Ksiądz skrytykował też ubiór policjantki. - Pani jest niewiastą. Jest pani w spodniach. Stoi pani jak ladacznica na rogu ulicy, która czeka na okazję. Jestem księdzem katolickim, proszę się szanować. [...] Pani działa jak przedstawiciel mafii do zadań uwodzenia księży - kontynuował wtedy duchowny. Nagranie trafiło do internetu.
Ksiądz w związku z tą sytuacją został wezwany do prokuratury, po czym postawiono mu zarzut znieważenia policjantki w związku z pełnieniem przez nią obowiązków służbowych - informuje Onet.