Granatnik w KGP. Brejza interweniuje w prokuraturze. Przypomina o "złamanej płycie DVD" ws. kierowcy seicento

Krzysztof Brejza skierował interwencję do Prokuratury Krajowej ws. wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Senator KO zapytał w niej m.in. o nagranie z monitoringu oraz jego odpowiednie zabezpieczenie. Polityk przedstawił również "krótką historię granatnika".
Zobacz wideo Łukasz Mejza: Nitrozyniak został zbanowany, teraz czas na jego brata bliźniaka Donalda Tuska

W sprawie wybuchu w KGP senator KO Krzysztof Brejza skierował interwencję do Prokuratury Krajowej "z pytaniami o zabezpieczenie monitoringu w KGP (od 12 grudnia) i nagrań z dyspozytorem (pogotowie/PSP)". "W związku z przypadkiem złamania płyty DVD w sprawie Sebastiana Kościelnika [z jego autem w 2017 roku zderzył się samochód, którym jechała Beata Szydło - red.] - pytania o sposób zabezpieczenia płyty z tymi nagraniami ws. granatnika" - napisał polityk na Twitterze. 

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Przygotowanie jednośladu do zimyJak przezimować motocykl? Na co trzeba zwrócić uwagę? Kluczowe zasady są proste

Brejza interweniuje ws. granatnika w KGP. "Krótka historia granatnika, (...) czyli o postępującej patologii państwa PiS"

Krzysztof Brejza zamieścił na Twitterze również "krótką historię granatnika, tego dlaczego Szymczyk jest pokrzywdzonym, a nie podejrzanym oczekującym na posiedzenie aresztowe, czyli o postępującej patologii państwa PiS".

Jak czytamy we wpisie, gen. Jarosław Szymczyk otrzymał od służb ukraińskich "granatnik RGW–90 HH z pełnymi oznaczeniami bojowymi, nie zabawkę, ale ciężki granatnik (nie boomboxa z głośnikami)". Sam komendant główny policji tłumaczy, że dostał tubę po granatniku przerobioną na głośnik. "Panowie wrzucili RGW-90 do bagażnika samochodu i przejechali granicę (przemycili granatnik). SG wszczęła postępowanie dyscyplinarne funkcjonariuszom za pozwolenie przemytu" - napisał Brejza.

Dalej w poście senatora czytamy o tym, co miało dziać się już w KGP: "Szymczyk poszedł na zaplecze, granatnik stał pionowo, komendant chciał się pochwalić. (...) Powstaje panika. Na gorąco rozpowiedziano, że zawalił się dach od śniegu. Ale nie dało się utrzymać tej wersji. Otoczenie komendanta chciało utrzymać tę wersję, nałożono całkowite embargo informacyjne. W pobliżu granatnika było mnóstwo butelek alkoholu. Na miejsce nie wezwano straży pożarnej, jak się dowiaduję: PSP dostało informację, aby NIE WŁĄCZAĆ się w czynności".

Policja odpowiada Brejzie. "Pana wpisy to kłamstwa"

Krzysztof Brejza zaznaczył, że gen. Szymczyk ma zostać przesłuchany w "PiSokraturze" dopiero w tym tygodniu. "[To - red.] pozwala mu ułożyć wersję taką, jaką chce. Układ dał mu czas, biuro prawne KGP pracuje na pełnych obrotach. Zwykły człowiek już dawno byłby po przesłuchaniu, a normalna prokuratura szłaby z nim na areszt" - napisał polityk PO.

Pod wpisem głos zabrała policja. "Pana wpisy to kłamstwa i oszczerstwa bez żadnego pokrycia w faktach i dalekie od prawdy - kwalifikujące się na proces o zniesławienie. Właściwie nic z tego, co Pan napisał, nie jest prawdą" - napisano z oficjalnego konta policji.

Technologie zmieniają nasze życie szybciej, niż zauważamyTechnologie zmieniają nasze życie szybciej, niż to zauważamy [MOTO 2030]

Wybuch granatnika w KGP. Komendant ma status pokrzywdzonego

W czwartek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji potwierdziło, że w środę w gmachu Komendy Głównej Policji wybuchł prezent, który komendant gen. insp. Jarosław Szymczyk otrzymał kilka dni wcześniej podczas wizyty roboczej w Ukrainie.

Sprawę bada prokuratura. Komendant ma zostać w najbliższym czasie przesłuchany, ma status pokrzywdzonego. Śledztwo dotyczy nieumyślnego spowodowania eksplozji zagrażającej życiu wielu osób.

Komendant główny policji Jarosław SzymczykWybuch w KGP. Nieoficjalnie: W MSWiA ruszyły poszukiwania nowego szefa policji

Więcej o: