Sąd Rejonowy w Siedlcach zdecydował 27 października o areszcie dla matki czteroletniego chłopca, którego zakopane zwłoki znaleziono w środę rano w lesie w Górkach pod Garwolinem, oraz jej partnera. Obojgu zatrzymanym postawiono zarzuty zabójstwa.
Jak informowała prokuratura, nie przyznali się do umyślnego zabójstwa. Prokurator Krzysztof Czyżewski informował, że "składali zeznania tylko częściowo zbieżne z ustalonym stanem faktycznym". Partner matki chłopca Damian G. po zatrzymaniu przyznał się do zakopania zwłok Leona.
W czwartek 15 grudnia portal zyciesiedleckie.pl podał, że chłopiec zmarł po tym, "jak wpadł do pełnej wrzątku wanienki". "Feralnego wieczoru Karolina W. wlała wrzątek do wanienki, by wykąpać Leonka. Prawdopodobnie odwróciła się na chwilę i w tym czasie dziecko wpadło do wrzącej jeszcze wody" - opisano w artykule.
Polska Agencja Prasowa pisze, że Prokuratura Okręgowa w Siedlcach nie podaje, jakie były przyczyny śmierci chłopca. Informuje natomiast, że podejrzani złożyli podobne wyjaśnienia. - Podobnej treści wyjaśnienia, że dziecko wpadło do brodzika, w którym był wrzątek i nie zostało zaprowadzone do lekarza, złożyli podejrzani, ale my jesteśmy od tego, żeby to weryfikować. Ustaleń sekcji zwłok jeszcze nie ma - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek. Jak dodała, prokuratura wciąż czeka na wynik dodatkowych badań histopatologicznych. Dopiero po ich uzyskaniu będzie możliwe określenie przyczyny i czasu zgonu czterolatka.