Białystok. Wyrzucił psa z 4 piętra, bo "nie miał co z nim zrobić". Pijany recydywista trafił do aresztu

Policjanci z Białegostoku zatrzymali mężczyznę podejrzanego o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Białostoczanin wyrzucił szczeniaka z 4. piętra budynku, bo jak sam stwierdził "nie miał co z nim zrobić". W chwili zatrzymania 47-latek był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna już wcześniej znęcał się nad zwierzętami, teraz grozi mu do 5 lat więzienia.

Białostoccy policjanci 14 grudnia poinformowali o otrzymaniu zgłoszenia, że na jednym z osiedli, ktoś z bloku wyrzucił szczeniaka. Funkcjonariusze zdołali ustalić i zatrzymać w tej sprawie podejrzanego. Okazał się nim 47-letni mężczyzna. Usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem w warunkach recydywy. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

"Nie chciał psa i nie miał co z nim zrobić". Postanowił wyrzucić go przez balkon

Kiedy funkcjonariusze białostockiej patrolówki przyjechali na miejsce zdarzenia, zastali tam kobiety, które powiadomiły o sytuacji i zajęły się rannym kilkumiesięcznym szczeniakiem. To one przekazały informację, że pies został wyrzucony przez mężczyznę z czwartego piętra i upadł na beton. Zabrały ranne zwierze do weterynarza. W tym czasie policjanci rozpoczęli poszukiwania podejrzanego. Po kilku minutach funkcjonariusze zatrzymali właściciela czworonoga.

Podejrzanym okazał się 47-letni białostoczanin. Jak informuje portal policja, "właściciel tłumaczył funkcjonariuszom, że nie chciał psa i nie miał co z nim zrobić, więc wyrzucił go przez balkon". "W chwili zatrzymania 47-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Z ustaleń policjantów wynikało, że mężczyzna wcześniej znęcał się nad zwierzęciem. Kopał je i przetrzymywał na balkonie. Ostatecznie wyrzucił szczeniaka z czwartego piętra" - podają policjanci. 

Mężczyzna trafił do aresztu

Pijany 47-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo przestępstwa dokonał w warunkach recydywy. Sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec niego 3-miesięcznego aresztu. Za popełnione przez mężczyznę przestępstwo grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Możliwe jest także zwiększenie kary o połowę.

Szczeniak cudem przeżył upadek

Szczeniak mimo wysokości przeżył upadek i obecnie znajduje się pod opieką Fundacji Zwierzęta Niczyje. Na swoim facebookowym profilu aktywiści z fundacji informują, że to prawdziwy cud. "Musimy powiedzieć, że to cud. Cud, że żyje, że jest z nami i nie jest sparaliżowany". Jak się okazało po wykonaniu badań, zwierzę ma złamany pierwszy krąg szyjny. W związku z tym przez najbliższy miesiąc musi mieć założony specjalny usztywniający opatrunek. Fundacja apeluje o wsparcie finansowe w postaci darowizny.

Więcej o: