O sprawie w poniedziałek informował kontakt24. Portal opublikował nagranie, na którym widać księdza przytrzymującego jednego z uczniów. Ksiądz zmusza ucznia do przeprosin. Gdy ten się nie zgadza, duchowny przyciska go do ławki i wykręca mu ręce.
- Przeproś. Bóg jest Bogiem. Do Boga należy się szacunek - mówi na nagraniu ksiądz. Następnie widzimy, jak ksiądz wykręca uczniowi ręce. W końcu ciągnie chłopca i oznajmia: "Idziemy do pani dyrektor".
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W środę prokuratura poinformowała, że wszczęła śledztwo dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej 15-letniego ucznia, które miało dotyczyć "przytrzymywania jego głowy o blat ławki, przytrzymywania za szyję i wykręcania rąk". Jako powód podano artykuł 217 paragraf 1 Kodeksu karnego. Śledczy zaznaczyli, że w sprawie bulwersującego nagrania i zachowania księdza konieczna jest "ingerencja prokuratora ze względu na ważny interes społeczny" - podaje portal tvnwarszawa.pl.
Dotychczas śledczy przesłuchali świadków: matkę pokrzywdzonego ucznia oraz matkę uczennicy, która nagrała zdarzenie podczas lekcji religii.
Przesłuchano również w charakterze świadka uczennicę (...), która potwierdziła, że nagrywała całe zdarzenie. Małoletnia zeznała, że pokrzywdzony miał narysować postać Matki Boskiej, ale odmówił, twierdząc, że nie wierzy w Boga i używał przy tym słów wulgarnych
- informuje prokuratura.
Nagranie portalowi przekazała matka jednej z uczennic. - Moja córka ma lekki stopień upośledzenia, krótką pamięć, miała pięć lat, jak zaczęła mówić. Ma do dziś złą wymowę i dlatego znalazła się w tej szkole. Poza tym jest z nią w porządku. Ma 16 lat. Z kolei chłopiec, którego bije ten ksiądz, ma jakieś 15 lat, ma ADHD, jest ruchliwy. W klasie jest dziesięć osób, to są dzieciaki z klas szóstej, siódmej i ósmej, to taka łączona grupa - mówi rozmówczyni portalu. - Ksiądz, gdy dowiedział się, że moja córka nagrywała całe zdarzenie, zadzwonił do niej w piątek. Powiedział jej, że się nie nagrywa i jak ma filmik, będą konsekwencje. Ona odebrała i się rozłączyła, później znowu zadzwonił i odebrałam tym razem ja. I do mnie też powiedział, że nie wolno nagrywać i jak się film gdzieś ukaże, to grozi wywalenie ze szkoły - dodaje.
We wtorek informowaliśmy, że sprawa trafiła na policję. Komenda Powiatowa Policji w Makowie Mazowieckim przekazała materiały prokuraturze.
"Z tego właśnie powodu co roku setki nauczycieli mają sprawy dyscyplinarne. Wyjaśniam także tę sprawę i będę domagał się wyciągnięcia konsekwencji. Nikt, niezależnie od tego, jaką funkcję pełni, nie może stosować przemocy wobec dziecka" - czytamy we wpisie Rzecznika Praw Dziecka.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>