"Zgłoszenie strażacy przyjęli o godz. 16.30. Przez ul. Źródlaną płynęła rwąca rzeka. Zagrożonych było ok. 40 posesji. Kilkanaście zostało zalanych, na szczęście nikt nie został poszkodowany" - poinformowała w środę wieczorem starosta pszczyński Barbara Bandoła.
Przyczyną była awaria rurociągu doprowadzającego wodę z ujęcia w Czańcu do stacji uzdatniania w Goczałkowicach-Zdroju
"Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów zamknęło dopływy wody na zakładzie w Goczałkowicach i ujęciu w Czańcu, dodatkowo otwarte są spusty na Wiśle, żeby woda zeszła z rurociągu. Ma on długość 25 km i średnicę 1,8 m. Opróżniają się jeszcze odcinki o długości ok. 1,5 km z obu stron od potencjalnego miejsca awarii" - dodała starosta.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Według stanu na godz. 20 na miejscu pracowało 27 jednostek straży pożarnej.
"Sytuacja jest opanowana. Strażacy przystąpili do wypompowywania wody. W dalszym czasie rozpocznie się szacowanie strat. Pomoc zaoferował wojewoda śląski. Będziemy rozmawiać o szczegółach, gdy poznamy zakres potrzeb" - podkreśliła Bandoła.
"Prowadzone na miejscu działania utrudniają niekorzystne warunki atmosferyczne. Służby zadziałały bardzo szybko, dzięki czemu udało się przekierować strumień z newralgicznych miejsc i zminimalizować strat" - dodała Barbara Bandoła.
Starosta w środę wieczorem zwołała sztab kryzysowy w budynku Komendy Powiatowej Straży Pożarnej. W sztabie uczestniczyli wójt Goczałkowic-Zdroju, komendanci KP PSP, KPP w Pszczynie, przedstawiciele Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, kopalni Silesia i Starostwa Powiatowego.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>