Bełchatów. Nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. Auto dachowało po policyjnym pościgu

Kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać przed policją. Podczas pościgu złamał wszelkie przepisy ruchy drogowego. Mężczyzna jechał po ścieżce rowerowej, następnie uderzył w znak i dachował. Kierowcy za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi pięć lat więzienia.
Zobacz wideo Zaginięcie Iwony Wieczorek. Policja szuka tego mężczyzny. Poznajesz go? [NAGRANIE]

Do zdarzenia doszło w czwartek w Bełchatowie. Wówczas policjanci z drogówki chcieli zatrzymać do kontroli samochód osobowy. Jak podaje bełchatowska policja, kierowca renault wyprzedzał inne auto na jednym z przejść dla pieszych. 

- W tej sytuacji mundurowi dali kierowcy wyraźne sygnały do zatrzymania. Jednak nie reagował on na policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące niezwłoczne zatrzymanie się. Zignorował to polecenie i kontynuował jazdę. Nie stosował się do znaków drogowych, lekceważył sygnalizację świetlną. Pirat drogowy wyprzedzał inne pojazdy prawą i lewą stroną. W pewny momencie stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze. Kontynuował ucieczkę, jadąc ścieżką rowerową. Następnie uderzył w znak informacyjny i dachował - relacjonuje nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Pościg ulicami Bełchatowa. Uciekający kierowca bez prawa jazdy

Mężczyzna na szczęście nie odniósł obrażeń. Był trzeźwy. Funkcjonariuszom tłumaczył, że uciekał, ponieważ miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami.

Kierowca został przesłuchany. Usłyszał zarzuty. Za m.in. niezatrzymanie się do kontroli oraz jazdę samochodem bez uprawień grozi mu do pięcia lat więzienia. Dodatkowo musi liczyć się też z odpowiedzialnością za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym podczas ucieczki.

Więcej o: