Pogrzeb Jana Nowickiego. Rodzina powiadomiła o dacie. Aktor już dawno zaplanował, gdzie spocznie

Jan Nowicki, aktor teatralny i filmowy zmarł 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie. Miał 83 lata. Rodzina poinformowała o dacie i miejscu uroczystości pogrzebowych.

Jan Nowicki zmarł w środę (7 grudnia) w swoim domu w Krzewencie (woj. kujawsko-pomorskie). "Odszedł od nas nagle w wieku 83 lat nasz rodak - wielki aktor, pisarz, Honorowy Obywatel Miasta Kowala" - przekazano na facebookowym profilu Miasta Kowal.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Najwięksi aktorzy Złotej Ery Hollywood

Pogrzeb Jana Nowickiego. Aktor spocznie w Kowalu

Pogrzeb Jana Nowickiego odbędzie się 14 grudnia w kościele parafialnym św. Urszuli w Kowalu (woj. kujawsko-pomorskie). Ostatnie pożegnanie rozpocznie msza święta o godzinie 13:00. Po nabożeństwie żałobnym urna z prochami aktora spocznie w rodzinnym grobowcu na pobliskim cmentarzu - przekazał na Instagramie syn artysty, Łukasz.

 

Aktor za życia zadbał o to, by po śmierci bliscy znów byli razem.

Wybudowałem grób dla całej rodziny z napisem "Rodzina Nowickich". Człowiek powinien wiedzieć, gdzie będzie miejsce jego wiecznego spoczynku. I ja wiem. To wiele porządkuje w głowie. Uspokaja

- wyznał Jan Nowicki w 2020 r. w rozmowie z "Super Expressem". Bo, jak mówił, nigdzie tak bardzo nie smakował mu papieros i wódka, jak właśnie tam. Na rodzinnym grobie widnieje napis:

Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom

Jan Nowicki: "W Kowalu przeżyłem swoje wzruszenia dotyczące lat dziecięcych"

Jan Nowicki zagrał blisko 200 ról. Zadebiutował w 1963 roku w "Przygodzie noworocznej" w reżyserii Stanisława Wohla. Po drobnej roli szybko przyszły większe - Ketlinga w "Panu Wołodyjowskim", Szu w "Wielkim Szu", Józefa w "Sanatorium pod Klepsydrą", księcia Konstantego w "Nocy listopadowej". Był też jednym z ulubionych aktorów Andrzeja Wajdy, u którego zagrał m.in. w filmie "Popioły". 

W dorosłym życiu aktor był związany m.in. z Łodzią i Krakowem, ale to rodzinne miasto było dla niego najważniejsze. 

- Przez chwilę byłem w latach 50. mieszkańcem Kowala. W tym małym miasteczku przeżyłem swoje wzruszenia dotyczące lat dziecięcych, doświadczenie niezwykle ważne, w których odbija się - jak wiadomo - całe późniejsze życie. Ale jak miałem trzynaście lat, wyjechałem z Kowala. Właściwie byłem jeszcze dzieckiem. Ruszyłem w świat, aby żyć i zarobić, wysłać matce w liście 20 zł -  mówił Nowicki toruńskiej "Gazecie Wyborczej".

Więcej o: