Trwa proces w sprawie śmierci 16-letniej rolkarki, która zginęła na niedokończonej ścieżce rowerowej na warszawskich Bielanach. Na ławie oskarżonych zasiadają bielańscy urzędnicy.
Do tego tragicznego wypadku doszło w marcu 2017 roku w parku Stawy Kellera na warszawskich Bielanach. Ścieżka rowerowa, którą jechała 16-letnia rolkarka, okazała się niedokończona. Zabrakło tzw. włączenia w chodnik. Zamiast łącznika był pas ziemi.
To właśnie w tym miejscu 16-latka straciła równowagę i wpadła na ulicę Gdańską, na jezdnię, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Dziewczyna zginęła na miejscu.
W środę przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Żoliborz odbyła się rozprawa w sprawie wypadku z udziałem 16-latki. Na ławie oskarżonych zasiadają bielańscy urzędnicy. To właśnie oni zdaniem prokuratury byli odpowiedzialni za budowę feralnej ścieżki rowerowej.
Jak podaje TVN 24, oskarżeni zostali: "były burmistrz Bielan Tomasz M., były zastępca burmistrza Artur W. i bielański urzędnik pełniący nadzór inwestorski nad budową ścieżki Tomasz G.". Zarzuty usłyszał również kierownik budowy Waldemar W. z Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg. Jednak żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
Podczas pierwszej rozprawy w sprawie wypadku wyjaśnienia składał były burmistrz Tomasz M. Jego obrona, przedkładając w sądzie własną opinię biegłego w sprawie, twierdzi, że za budowę ścieżki rowerowej odpowiadał Wydział Infrastruktury, nie zarząd dzielnicy.
Do winy nie przyznaje się także były zastępca burmistrza Bielan, Artur W., który zeznawał na drugiej rozprawie. Jak twierdzi, jest osobą nieposiadającą kompetencji i uprawnień w zakresie budowlanym. Nie miał więc prawa ani obowiązku ingerować w procesy budowlane.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.