We wtorek 6 grudnia śledczy z Prokuratury Rejonowej w Bytomiu przedstawili wyniki sekcji zwłok dwuletniej dziewczynki, która zmarła w ubiegłym tygodniu w Bytomiu. Przyczyną śmierci dziecka było uduszenie. Prokuratura zleciła też dodatkowe badania, które pomogą jednoznacznie określić mechanizm zgonu.
W sprawie śmierci dziewczynki zatrzymana została jej 23-letnia matka. Kobiecie przedstawiono już zarzut zabójstwa dziecka - miało to miejsce na podstawie wstępnej opinii biegłego, który już wcześniej stwierdził, że najprawdopodobniej doszło do uduszenia. - Nie złożyła szerszych wyjaśnień, natomiast potwierdziła, że dopuściła się tego przestępstwa - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej w Bytomiu Marek Furdzik.
Dziennikarze "Faktu" dotarli natomiast do znajomych i sąsiadów zatrzymanej Dolores S. Wcześniej informowali, że to 23-latka miała zadzwonić na pogotowie po pomoc. Ratownicy reanimowali dziewczynkę przez godzinę, niestety bezskutecznie. 23-latka miała wówczas zadać pytanie: "Czy ona będzie żyła?".
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak przekazują znajomi matki, mała Hania za dwa miesiące skończyłaby trzy lata. Sama 23-latka miała mieć trudne dzieciństwo, a jej rodzice nadużywali alkoholu. Dzieciństwo i młodość miała więc spędzić głównie w domu dziecka lub ośrodkach wychowawczych. Później poznała Damiana, z którym zaszła w ciążę. - Hania jest owocem tego związku. Ale dlaczego ojciec się nie interesował córeczką, tego nie wiem, ponoć wyjechać gdzieś, a Dolores nigdy o tym nie chciała mówić - powiedziała jedna z koleżanek.
Sąsiedzi dodają, że w życiu 23-latki pojawił się nowy mężczyzna. - Była nim zachwycona, prezenty dostawała, wiernie na niego czekała, ale coś nie wyszło i wtedy ona się załamała - dodaje znajoma. Inna sąsiadka zdradza, że wiele razy opiekowała się małą Hanią i pomagała Dolores opłacać rachunki czy kupowała dla niej podstawowe w utrzymaniu dziecka produkty.
- Wiem też, że czasami zostawiała Hanię pod opieką swojej pijanej matki i szła na imprezę. Wiele razy z nią rozmawiałam, aby tego nie robiła, ale nie docierało. Dolores sama nadużywała alkoholu, w ostatnim czasie bardzo źle wyglądała - przekazała kolejna koleżanka Dolores S. - To maleństwo było cudowne. Kochała maleńką Hanię, nigdy przy mnie na nią nie nakrzyczała, nie szarpnęła. Jej córeczka zawsze była zadbana, dlatego tak ciężko w to uwierzyć, że Dolores odebrała jej życie - mówi dalej.