Pasażerka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu została zaatakowana 3 grudnia w jednym z autobusów, który kursował ulicami miasta. Nieznany mężczyzna próbował wydłubać kobiecie oczy. Jak się okazuje, jest on znany mieszkańcom miasta, którzy skarżą się na jego agresywne zachowanie. Policja znalazła go w szpitalu.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
3 grudnia w autobusie poznańskiej linii nr 173 doszło do ataku na jedną z pasażerek. Sprawa wyszła na jaw, ponieważ jej krewny zamieścił post w internecie, aby znaleźć świadków zdarzenia. "Czy są tu świadkowie sobotniego napadu o 15:54 w autobusie przed przystankiem Rynek Wschodni? Ktoś próbował zza pleców wydłubać kobiecie oczy... Ofiarą była moja ciocia. Był to autobus 173 który ze Śródki wyjechał o godz. 15:35. MPK zabezpieczyło nagranie, ludzie uciekli" - brzmiał wpis, który pojawił się na stronie na Facebooku: Spotted: MPK Poznań. Jak się okazuje, poszkodowana kobieta nie chciała nagłaśniać zdarzenia w dniu ataku.
Napastnika udało się schwytać 6 grudnia dzięki nagraniom z monitoringu. - Policjanci zidentyfikowali go na podstawie nagrań z monitoringu. Kiedy funkcjonariusze zaczęli go dziś poszukiwać, okazało się, że rano z ul. Głównej karetka pogotowia zabrała go do szpitala, bo po pijaku rozbił sobie głowę. Pilnujemy go w szpitalu, jak lekarze nam pozwolą, to formalnie go zatrzymamy i przesłuchamy - przekazał Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, cytowany przez "Głos Wielkopolski".
Okazuje się, że 48-letni mężczyzna jest znany policjantom. - "Zasłynął" chociażby tym, że w lipcu na ul. Kórnickiej był na przystanku autobusowym z nożem. Został wtedy zatrzymany i tymczasowo aresztowany, ale po upłynięciu terminu aresztowania został wypuszczony - informuje policjant. - W ocenie policjantów to zdarzenie było bardziej przypadkowe niż celowe, jeżeli chodzi o to oko. Według policjantów informacje, że chciał wydłubać kobiecie oczy są mocno przesadzonym sformułowaniem - zaznacza Borowiak.
Z relacji kobiety wynika, że mężczyzna dziwnie się zachowywał, a następnie bez powodu ją zaatakował. Teraz pokrzywdzona kobieta ma problemy ze wzrokiem. "Z relacji cioci dowiedziałem się, że w autobusie, którym jechała, był mężczyzna. Chodził, mówił do siebie, zaczepiał ludzi, później usiadł z tyłu. Ciocia sobie spokojnie siedziała, w pewnym monecie ten facet złapał ją od tyłu za głowę i wsadził palce w jej oczodoły. Trafił w prawe oko, w lewe na szczęście nie. Oko zostało lekko uszkodzone. Ciocia widzi, nie ma większego uszczerbku, ale oko ropieje i ją boli - przekazał krewny kobiety w rozmowie z "Głosem Wielkopolski".
W związku z wydarzeniem pasażerowie zaczęli dzielić się tym, co również ich spotkało w linii nr 173. Okazuje się, że więcej osób spotkało mężczyznę, który dziwnie się zachowywał. Jedna z użytkowniczek wspomniała również o zdarzeniu związanym z poszkodowaną pasażerką. Inni z kolei opisywali, że zostali przez mężczyznę uderzeni w głowę lub widzieli, jak łapie on za szyję przypadkową kobietę.