Prokuratura Regionalna w Szczecinie skierowała w czwartek wnioski o uchylenie immunitetów warszawskim prokuratorkom: Ewie Wrzosek (zgodziła się na publikację imienia i nazwiska) oraz Małgorzacie M. Prokuratura chce przedstawić zarzuty. Śledztwo ma związek z "ujawnianiem osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych". Prokurator Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o zawieszeniu prokuratorek w czynnościach służbowych na sześć miesięcy.
Ewa Wrzosek przyszła w piątek rano do pracy, gdzie otrzymała oficjalne pismo o zawieszeniu. Dokument datowany jest na czwartek 1 grudnia.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Tę decyzję wręczyła mi pani prokurator rejonowa dzisiaj, ona nosi datę wczorajszą. Nie wiem, dlaczego wczoraj mi tej decyzji nie przekazano. Zwłaszcza że zwracałam się również do prokuratora Dubowskiego o doręczenie mi kopii decyzji, na podstawie której przeprowadzono przeszukanie mojego pokoju - powiedziała Ewa Wrzosek o wyjściu z prokuratury, cytowana za TVN24.
Prokuratorka mówiła, że od tego zarządzenia przysługuje jej zażalenie do sądu dyscyplinarnego działającego przy prokuratorze generalnym. - Na pewno tę decyzję zaskarżę - zapewniła, dodając, że "nie wie, czym ona jest spowodowana". Przekazała też, że "została zobowiązana do pilnego opuszczenia prokuratury".
W środę miało dojść do przeszukania biura Ewy Wrzosek. Prokuratorka mówiła w rozmowie z TVN24, że przeszukanie odbyło się pod jej nieobecność.
Natomiast prokurator Jarosław Onyszczuk ze Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" powiedział, że "nikt nie wie, co do końca działo się w biurze prokuratorki Ewy Wrzosek".
- Prokuratorka Wrzosek, z tego, co jest mi wiadome, nie uzyskała żadnych dokumentów wskazujących na charakter tej czynności. Słyszałem informacje, że miało być to tzw. zatrzymanie rzeczy, czyli pracownik prokuratury wydał komputery - mówił Onyszczuk w TVN24.