- Jesień się nam skończyła, pomalutku zaczyna się nam pchać zima - mówi leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego Grzegorz Bryniarski w materiale udostępnionym na Facebooku. - Jak co roku apelujemy do was, żebyście się zastanowili 10 razy, zanim zaczniecie wchodzić na tafle jezior - dodaje.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
- Tatrzańskie stawy [potoczna nazwa jezior - red.] zaczynają zamarzać i jak co roku apelujemy do turystów o niewchodzenie na taflę, bo nigdy nie wiadomo, jak ten lód jest gruby. Teraz jest najgorszy okres, bo wody dopiero zaczynają zamarzać. Bywają też dni cieplejsze, kiedy lód topnieje. Trzeba bardzo uważać - przekazał Grzegorz Bryniarski, którego cytuje lokalny oddział TVP.
Morskie Oko zamarzło w około 70 proc., a m.in. Czarny Staw pod Rysami w całości - podaje Portal Tatrzański. Wszędzie jednak pokrywa jest słaba i cienka. Może ona nie utrzymać ciężaru ciała, a brak odpowiedzialności w konsekwencji doprowadzić do tragedii.
W Tatrach do piątku (2 grudnia) obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza to, że pokrywa śnieżna jest przeważnie dobrze związana i stabilna.
"Wyzwolenie lawiny jest na ogół możliwe jedynie przy dużym obciążeniu dodatkowym w nielicznych miejscach na bardzo stromych lub ekstremalnych stokach. Możliwe jest samoistne schodzenie małych i średnich lawin" - czytamy w komunikacie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR).
"W rejonach grani, w żlebach i depresjach mogą wystąpić niewielkie depozyty z nawianego śniegu niezwiązanego z podłożem. Jest to śnieg sprasowany mogący pękać przy dodatkowym obciążeniu" - dodają ratownicy.