W czwartek 1 grudnia oddział pediatryczny w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim został zawieszony na trzy miesiące. Dyrektor Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i w Wodzisławiu Śląskim Krzysztof Kowalik wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl, że decyzję o zawieszeniu działalności oddziału podjął z powodu braku kadry lekarskiej.
Tłumacząc sytuację, Kowalik wskazał, że trzy lekarki zdecydowały się złożyć wypowiedzenia i przejść na emeryturę w tym samym czasie. Problem stanowi także znalezienie nowych specjalistów.
Nie ma młodych lekarzy, którzy chcieliby pracować na tym oddziale. Te poszukiwania trwają i mam nadzieję, że zakończą się sukcesem
- podkreślił dyrektor.
Obecnie na oddziale zostały dwie lekarki z Ukrainy, które nie mogą go samodzielnie prowadzić. Jest także jeden specjalista pracujący w niepełnym wymiarze godzin oraz inny lekarz, zatrudniony na pełen etat. Taka kadra nie jest jednak wystarczająca do zabezpieczenia oddziału. Zgodnie z ustawą jest do tego niezbędnych dwóch lekarzy pracujących w pełnym wymiarze godzinowym.
- Otrzymaliśmy stosowną decyzję wojewody śląskiego, który zawiesza pracę oddziału na trzy miesiące. W tym czasie będziemy chcieli skompletować kadrę lekarską zgodnie z obowiązującymi przepisami i normami Narodowego Funduszu Zdrowia i wznowić pracę oddziału. Zakładam, że tak się stanie - wyraził nadzieję Krzysztof Kowalik.
Zaledwie dzień przed zawieszeniem oddziału pediatrycznego było tam hospitalizowanych 18 osób. - Pacjenci albo zostali wypisani do domu, jeżeli pozwalała na to sytuacja zdrowotna, albo zostali przewiezieni do szpitali ościennych - przekazał dyrektor. Zapewnił również, że nikt nie pozostanie bez odpowiedniej opieki.
- Niezależnie od tego funkcjonuje nocna i świąteczna opieka zdrowotna, dlatego też chciałem uspokoić mieszkańców powiatu wodzisławskiego, że w tym zakresie mali pacjenci będą zaopatrywani w godzinach pracy nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W pozostałym zakresie, jeśli o chodzi o szpitalnictwo, to działają szpitale w Jastrzębiu-Zdroju, Raciborzu, Rybniku i Żorach - wyjaśnił Krzysztof Kowalik dziennikarzom tvn24.pl.