RMF FM podaje, że zatrzymanie Michała Domaradzkiego ma związek z jednym z wyodrębnionych wątków śledztwa dotyczącego afery wokół zakładów chemicznych w Policach w woj. zachodniopomorskim. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że urzędnik mógł nielegalnie udostępnić niejawne materiały.
Do zatrzymania szefa stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego doszło na polecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Prokuratura potwierdziła Polskiej Agencji Prasowej, że śledztwo dotyczy ujawniania informacji niejawnych, ale odmówiła podania szczegółów odnośnie zarzutów.
Michał Domaradzki wyraził zgodę na podawanie imienia i nazwiska oraz publikowanie wizerunku. Jak informuje Interia.pl na podstawie doniesień PAP, urzędnik miał usłyszeć zarzuty związane z przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków.
Dodał, że zarzuty postawiono mu "w sprawie urzędowej związanej z funkcjonowaniem jako dyrektora pionu bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu". Domaradzki ocenił, że zarzuty oraz sposób zatrzymania to "krok czysto polityczny".
Michał Domaradzki został szefem Biura Bezpieczeństwa w styczniu 2020 r. Wcześniej był m.in. komendantem stołecznym policji.
Przed dwoma laty Centralne Biuro Antykorupcyjne informowało o przeszukaniach prowadzonych w kilku miejscach w województwie mazowieckim i wielkopolskim. Przeszukiwano wówczas m.in. mieszkanie byłego funkcjonariusza ABW, byłego policjanta, przedsiębiorcy, a także siedzibę Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
"Czynności wykonano w ramach śledztwa Prokuratury Regionalnej w Szczecinie dotyczącego podejrzenia wręczenia łapówek w zamian za ujawnienie tajemnicy służbowej. Sprawa jest wynikiem uzyskania materiału dowodowego w ramach śledztwa dotyczącego działania na szkodę Zakładów Chemicznych Police S.A." - informowało w październiku 2020 r. CBA.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>