Protest jest organizowany w poniedziałek nieprzypadkowo. Jak zwracają uwagę organizatorki, 28 listopada przypada rocznica "wywalczenia przez Polki praw wyborczych".
Manifestacje mają odbyć się w Głogowie, Zielonej Górze, Krakowie, Sieradzu i Warszawie. W stolicy protestujący będą się gromadzić przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Start zaplanowano na godzinę 18.
"Wyśmiewane, obrażane, lekceważone. Bite, szarpane i zamykane w aresztach. Nasze prababki skutecznie walczyły o to, co nam wydaje się oczywiste - o swoje i nasze prawa wyborcze. Kobiety z parasolkami uderzające w płot i okna rządowej willi były w 1918 skutecznymi buntowniczkami - wywalczyły, wyszarpały, a nie 'dostały' czy 'otrzymały' prawa wyborcze" - czytamy w opisie wydarzenia pod hasłem "Parasolką w Kaczyńskiego".
"Tamta władza myślała, że zdusi bunt parasolek. Tak samo, jak rządzący obecnie Polską pisowscy bandyci i złodzieje pod wodzą dyktatorka Kaczyńskiego, który przed buntującymi się kobietami zasłania się sznurem 80 radiowozów. Tchórza, który kazał nas bić, gazować, zatrzymywać, zastraszać, ciągać po komisariatach i po sądach" - podkreślają dalej organizatorki.
Dalej odwołują się do "kretyńskich" słów Kaczyńskiego o "dawaniu w szyję". Jak piszą organizatorki, "to tylko fragment naszej rzeczywistości". "Rzeczywistości, która nas wk**wia. Codziennie. Po całości" - czytamy.