Jak podaje Interia, mieszkańcy ulicy Jaskółczej na osiedlu Kowale we Wrocławiu w ostatnich dniach znaleźli w skrzynkach list napisany przez rodziców dzieci, które uczęszczają do Punku Przedszkolnego Jaskółka Montessori. Można w nim przeczytać, że dzieci od ponad dwóch lat są atakowane przez niektórych mieszkańców osiedla, którym nie podoba się lokalizacja przedszkola.
"Jesteśmy rodzicami Dzieci, które uczęszczają do Przedszkola Jaskółka. Przedszkole to mieści się przy ulicy Jaskółczej 23, w niedalekim sąsiedztwie Państwa domu. Od ponad dwóch lat nasze Dzieci, będąc na podwórku, słyszą wykrzykiwane w ich stronę następujące sformułowania:
- można przeczytać w liście, który został udostępniony na jednej z grup na Facebooku. Na wyzwiskach jednak się nie kończy. Jak piszą rodzice, dzieci są też straszone piłą mechaniczną, która jest podłączana przy ogrodzeniu przedszkola. Poza tym ktoś z głośników ustawionych przy płocie puszcza dźwięki wystrzałów czy szczekanie psa.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
"Były również oblewane wodą z węża ogrodowego. Takie agresywne zachowanie w stosunku do Dzieci (najmłodsze przedszkolaki mają tylko 2,5 roku) jest niedopuszczalne i karygodne, a dla naszych rodzin dodatkowo bardzo bolesne" - piszą rodzice dzieci. Jak zauważają, przedszkolaki czują się zagrożone, gdy wchodzą lub wychodzą z placówki oraz boją się korzystać z odgrodzonego podwórka. "Często płaczą i boją się atakujących je osób. Niestety tego rodzaju działania eskalują z każdym kolejnym rokiem, a dialog pomimo podejmowanych prób nie jest możliwy" - czytamy dalej.
Z ustaleń dziennikarki Interii wynika, że sąsiedzi, którym przeszkadza przedszkole, już interweniowali w Radzie Osiedla Wrocław Kowale. Jedno ze zgłoszeń wpłynęło w maju - wówczas sąsiadka placówki skarżyła się na hałasujące dzieci. W ramach interwencji przedstawiciel rady osiedla rozmawiał z dyrektorką przedszkola i innymi sąsiadami. Ci drudzy potwierdzili, że słyszeli obelgi kierowane wobec dzieci.
Dyrekcja przedszkola i nauczycielki w oświadczeniu udostępnionym na Facebooku przyznają, że dochodziło do takich sytuacji. Incydenty te były zgłaszane odpowiednim służbom. "Z sąsiadami, którzy nie potrafią pogodzić się z tym, że dzieci mają prawo do edukacji, rozmawialiśmy zarówno jako nasza społeczność, ale rozmawiali z nimi także przedstawiciele policji czy straży miejskiej. Na nasze zlecenie sprawą zajmuje się kancelaria prawna" - czytamy. Na razie nie wiadomo, jak dalej potoczy się spór z sąsiadami. Dyrekcja ma jednak nadzieję, że na wiosnę 2023 roku dzieci będą mogły w bezpieczny sposób korzystać z przedszkolnego podwórka.