Samochód osobowy marki Ford został przygnieciony z przodu i z tyłu przez dwie ciężarówki około godz. 13:40 na autostradzie A4 w Opolu (woj. opolskie). Podróżowała nim czteroosobowa rodzina - ojciec oraz trójka dzieci. W wyniku wypadku zginął 52-letni mężczyzna oraz jego 12-letnia córka. Pozostałe dzieci przebywają w szpitalu.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Agnieszka Nierychła, rzeczniczka opolskiej policji przekazała, że w zdarzeniu brały udział dwa samochody ciężarowe oraz samochód osobowy. Ford jechał między dwoma większymi pojazdami. Kierował nim 52-latek, który wraz z trojgiem dzieci podróżował do Wrocławia. Jechały z nim dwie córki w wieku 9 oraz 12 lat oraz 15-letni syn. Chłopiec oraz druga, młodsza córka przebywają w ciężkim stanie w szpitalu.
Na miejscu zdarzenia, do późnych godzin wieczornych, pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Zabezpieczono pojazdy, które teraz zostaną poddane dalszym oględzinom. Biegli będą szczegółowo odtwarzać przebieg wypadku. W sprawie zatrzymano już 40-letniego kierowcę ciężarówki.
23 listopada Jacek P., kierowca ciężarówki marki Renault, który jechał za samochodem osobowym, został przesłuchany przez prokuraturę i usłyszał zarzut. - Prokurator zarzucił kierującemu pojazdem, że nie zachował należytej ostrożności, jadąc za pojazdem marki Ford i najechał na jego tył. To spowodowało uderzenie pojazdu osobowego w samochód jadący przed nim. Wskutek tego wypadku śmierć poniosły dwie osoby - przekazuje Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, cytowany przez TVN24.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Uważa, że odległość była odpowiednia, a najechał na tył samochodu, ponieważ kierowca nagle zaczął hamować. Zastosowano wobec niego dozór policyjny, ma też zakaz opuszczania kraju. Kierowcy obu ciężarówek byli trzeźwi. Zabezpieczono tachografy pojazdów.