Pogrzeb 62-letniego Bogusława W., kierownika magazynu, rozpoczął się w sobotę o godz. 12 w kościele pw. św. Brata Alberta w Przewodowie.
Dzień później - w niedzielę o godz. 13 - odbędą się uroczystości pogrzebowe 60-letniego Bogdana C., pracownika suszarni zbóż.
Pogrzeby mają charakter państwowy, ale lokalne władze i prezydent proszą o uszanowanie tragedii rodzin. Na miejscu jest wojewoda lubelski, który wygłosił uroczystą mowę, oraz okoliczni mieszkańcy, uczniowie i nauczyciele z pobliskiej podstawówki. Zmarły mężczyzna był mieszkańcem Przewodowa, pracował jako kierownik skupu zboża, w który uderzyła rakieta.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Od środy do soboty włącznie na terenie gminy Dołhobyczów trwa żałoba. Wójt gminy Grzegorz Drewnik powiedział w rozmowie z PAP, że dni pogrzebów będą trudne i poruszające dla rodzin i całej społeczności lokalnej. - Można powiedzieć, że to pierwsze dwie ofiary konfliktu ukraińsko-rosyjskiego na terenie Polski. Mamy nadzieję, że to przypadek. Jednak bez względu na to, co się wydarzyło, to jest to wielka tragedia - powiedział, cytowany przez Onet.
Kolejne samorządy deklarują wsparcie dla rodzin ofiar z Przewodowa. Kilkadziesiąt tysięcy złotych wsparcia przekaże samorząd województwa lubelskiego. - Nie mogliśmy zachować się inaczej - mówi członek zarządu województwa lubelskiego Zdzisław Szwed. Na posiedzeniu, które odbędzie się w piątek, samorządowcy przyjmą uchwałę o przekazaniu około 50 tysięcy złotych. Wsparcie finansowe ze środków rządowych zapewnił też wojewoda lubelski Lech Sprawka.
We wtorek po południu w polskim Przewodowie, znajdującym się zaledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, doszło do eksplozji, w której zginęło dwóch mężczyzn. Z pierwszych doniesień wynikało, że najprawdopodobniej spowodowała ją rakieta rosyjskiej produkcji.
Z czasem agencje AP oraz DPA, a później także prezydent USA Joe Biden, przyznali, że eksplozję wywołał ukraiński pocisk obrony powietrznej. Kolejne ustalenia wskazały, że ukraińskie wojsko miało próbować przechwycić rakietę wystrzeloną przez Rosję.
Szef sojuszu Jens Stoltenberg podkreślił, że zdarzenie "to nie wina Ukrainy", a "ostateczną odpowiedzialność" ponosi Rosja. Takie stanowisko przedstawili również inni zagraniczni i polscy politycy, między innymi kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak czy premier Polski Mateusz Morawiecki.
- Jesteśmy wdzięczni, że nie jesteśmy obwiniani, ponieważ walczymy z rosyjskimi rakietami, broniąc naszego terytorium - podkreślał Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do zdarzenia.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>