"Dajcie żyć!" Świadczenie pielęgnacyjne "karykaturą" wsparcia. Opiekunowie idą pod Pałac Prezydencki

"Dajcie żyć!" - z tym hasłem pod Pałacem Prezydenckim będą protestowali opiekunowie osób z niepełnosprawnościami. Chcą, aby zakaz pracy zarobkowej jako warunek konieczny do otrzymywania świadczenia pielęgnacyjnego (w kwocie 2119 zł, które mają wystarczyć na leczenie i utrzymanie), został w końcu zniesiony.

2119 zł - to kwota świadczenia pielęgnacyjnego, o jakie mogą się ubiegać opiekunowie osób z niepełnosprawnościami (OzN). Tyle ma im wystarczyć na leczenie czy rehabilitację osoby podopiecznej, jak i na życie. Pieniądze, które w praktyce powinny być wsparciem, są najczęściej - jak mówią sami zainteresowani - "karykaturą" i "zaprzeczeniem" tego wsparcia. Bo żeby je dostać, trzeba całkiem zrezygnować z pracy. Nie ma też znaczenia, ilu podopiecznych jest w rodzinie - nadal przysługuje tylko 2119 zł. "Czy to nie jest absurdalna sytuacja?" - pyta Janina Ochojska.

Protest opiekunów osób z niepełnosprawnościami pod Pałacem Prezydenckim

Działaczka wsparła akcję opiekunów OzN, którzy pod hasłem "Dajcie żyć!" w sobotę 19 listopada od 14:00 do 16:00 protestują pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Walczą o to, by mogli pracować, nie tracąc przy tym prawa do świadczenia, a także - jak zaznaczają - o "zapewnienie prawa do godnego życia tym, którzy przez chorobę bliskich nie mogą podjąć pracy".

Dla osób z niepełnosprawnościami państwo nie ma rzeczywistego wsparcia medycznego, finansowego, czy też logistycznego. Zasiłek pielęgnacyjny jest głodowy, wszystkie inne świadczenia rażąco nie przystają do potrzeb leczniczych i rehabilitacyjnych tych osób. Dla opiekunów państwo ma za to co? Zakaz pracy, jeśli wystąpią o to głodowe wsparcie. Jest to absurd, który powinien się natychmiast skończyć

- piszą organizatorzy protestu. "Żadne inne świadczenie od państwa - ani 500+, ani emerytura - nie powoduje zakazu pracy" - zauważają.

 

"Świadczenie jako wsparcie finansowe dla rodziny dziecka wymagającego przecież znacznie wyższych nakładów finansowych do leczenia, rehabilitacji czy terapii, wydaje się dobrym pomysłem. Ale obwarowane kosztem braku możliwości rozwoju i podreperowania budżetu przez rodzica, jest już zwykłym, podłym podstępem" - pisze pani Katarzyna na stronie niepelnosprawni.pl. Podkreśla, że "dorabianie" do świadczenia to "naturalna potrzeba każdego opiekuna".

Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>

"Przecież nie jesteśmy tylko matkami, niewolnicami mającymi znosić trudy żmudnej, ciężkiej, monotonnej pracy opiekuńczej. Jesteśmy rodzicami, partnerami, koleżankami i kolegami, specjalistami w dziedzinach, w których się wykształciliśmy, pragnącymi rozwoju, satysfakcji, stabilizacji i przynależności. O komforcie zwykłym, ludzkim, na miarę XXI wieku, nie wspominając" - dodaje.

Zobacz wideo Usiadłam na wózku i zobaczyłam Warszawę na nowo. Jest tylko dla młodych, zdrowych i silnych osób...

Petycja do ministerki rodziny

W związku z protestem powstała petycja - apel o zniesienie zakazu pracy dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami, skierowana do ministerki rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg. Dotychczas zebrano ponad 24,6 tys. z 25 tys. wymaganych podpisów.

Więcej o: