Z naszym gościem rozmawialiśmy przede wszystkim o sytuacji w Przewodowie. Przypomnijmy, że we wtorek 15 listopada w godzinach popołudniowych na tę miejscowość w województwie lubelskim spadły najpewniej dwie rakiety, zabijając dwóch obywateli RP. Informację o tym, że były to pociski rosyjskie, podała między innymi agencja Associated Press. Jak napisało polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, były to "rakiety produkcji rosyjskiej". W związku z tym incydentem zwołano naradę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, a także posiedzenie rządu. Na miejscu wybuchu rakiet wciąż pracują służby, które zajmują się ustalaniem okoliczności incydentu.
- Pewne wstępne wnioski są, trwa ich weryfikowanie - mówi generał Polko, nawiązując do działań służb na terenie, na którym doszło do wybuchu. - Cały czas musimy pamiętać, że obszar graniczny jest monitorowany na bieżąco przez lotnictwo NATO. Z pewnością te informacje są w tej chwili porównywane, badane przez ekspertów.
Pytany o to, czy np. samoloty AVACS lub inne systemy radarowe mogą odtworzyć całą trajektorię lotu pocisku, by było wiadomo, co jest przyczyną wybuchu i skąd przyleciała rakieta, generał Roman Polko stwierdził, że "nie można zbyt pochopnie przekazywać informacji tak wrażliwych". Wojskowy wspomniał o zestrzeleniu samolotu linii Malaysia Airlines MH17 w 2014 roku.
- Mimo że było oczywiste, że zestrzelili go Rosjanie, bo wszystko na to wskazywało, to Rosja do tej pory nie przyznaje się do tego aktu terrorystycznego. Podobnie, kiedy Rosjanie zniszczyli składy amunicji w Czechach. Stąd też taka dbałość o detale, o to, by wszystko dokładnie zbadać, aby przypadkiem w tym komunikacie oficjalnym, który będzie przedstawiany, nie było jakiejkolwiek, nawet niewielkiej nieścisłości.
Więcej aktualnych informacji na temat incydentu w Przewodowie na stronie głównej Gazeta.pl
Pytany o komunikaty, które płyną od MSZ, które informuje o "rosyjskich rakietach", Mateusza Morawieckiego, który wspomniał o "eksplozji", a także słowa o rakiecie wypowiedziane przez prezydenta, generał Polko stwierdza: - Trudno od polityków wymagać, żeby byli w stanie powiedzieć, jaka to jest kategoria pocisku.
- Komunikat w istocie jest ten sam - kontynuuje były szef BBN. - To Rosja wczoraj dokonała bezprecedensowego ataku na Ukrainę. W wyniku tego ataku zginęło także dwóch polskich obywateli, ponieważ rakieta spadła na terytorium Rzeczpospolitej. Wniosek wydaje się oczywisty - należy wzmocnić obronę powietrzną i nie może ona być ograniczona do linii granicy. Trzeba reagować wcześniej, także na terytorium Ukrainy - stwierdza wojskowy. Jak zaznacza, jego zdaniem konkluzje po incydencie "będą szły w tym kierunku".
- Nie sądzę, żeby Ukraina miała coś przeciwko temu, żeby systemy obrony przeciwpowietrznej NATO zestrzeliwały niebezpieczne rakiety już na ich terytorium. W istocie oznaczałoby to również ochronę zachodniej Ukrainy, przynajmniej tej, która graniczy z państwami [należącymi do - red.] sojuszu - dodaje generał.
Jak stwierdza, nie mówimy jednak o całości Ukrainy, tylko o pasie kraju, którego osłona zapewniłaby osłonę państwom paktu.
- Nie możemy pozwolić, żeby wojna, którą Rosja prowadzi w Ukrainie, wylała się na terytorium NATO. Myślę, że tutaj nie powinno być żadnych sprzeciwów strony rosyjskiej. NATO ma prawo do ochrony własnego terytorium i reagowania wtedy, kiedy coś wrogiego - tak jak te rakiety, które zabiły polskich obywateli - zmierza w kierunku danego państwa.
Mówiąc o uruchomieni artykułu 4. Paktu Północnoatlantyckiego, generał Polko stwierdził, że konsultacje, o których mowa w artykule, już zostały uruchomione na "bardzo wysokim, decyzyjnym szczeblu", wspominając m.in. rozmowę prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem USA Joe Bidenem oraz sekretarzem generalnym NATO, Jensem Stoltenbergiem.
Jak jednak stwierdził wojskowy: - Wykluczam, że było to otwarte wypowiedzenie wojny Polsce czy NATO. Z szacunkiem dla zmarłych i tego, co się stało, atakując Polskę czy NATO, nie uderza się w puste pole, czy traktor. Nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją.
***
Generał Roman Polko - generał dywizji Wojska Polskiego w rezerwie, oficer dyplomowany wojsk powietrznodesantowych i sił specjalnych, doktor nauk wojskowych. Były dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM oraz były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W przeszłości dowodził siłami polskimi podczas m.in. operacji w Kosowie.