- Sytuacja jest o tyle poważna, że mamy dwie osoby zabite. Z dużym przekonaniem mówię, że to były zabłąkane pociski, które spadły na nasze terytorium. Pamiętajmy, że to tylko jakieś 800 do 1000 metrów od granicy. Z drugiej strony granicy jest węzeł kolejowy, być może w ten węzeł mierzyli - powiedział w TVN24 gen. Mieczysław Bieniek.
Jak dodał, "źródłem termicznym mogła być przetwórnia, na którą spadła rakieta, być może rakieta pomyliła cel".
Gen. Bieniek podkreślił, że jeśli doniesienia o rosyjskich rakietach się potwierdzą, będziemy mieli do czynienia z "poważnym incydentem międzynarodowym". - Znajdujemy się jako państwo przyfrontowe w sferze kryzysowej. Ale to nie jest powód do uruchomienia art. 5, bo ani nikt na nas nie najechał, ani zagarnął terytorium, ani nie wykonał wyraźnego aktu wojny - ocenił.
Amerykańska agencja prasowa Associated Press poinformowała, że na terytorium Polski spadły dzisiaj dwie rosyjskie rakiety. Według agencji dwóch obywateli Polski zginęło. Do zdarzenia doszło w miejscowości Przewodów powiecie hrubieszowskim. Rosja przeprowadziła dzisiaj zmasowany rakietowy atak na Ukrainę z użyciem około 100 pocisków.
O godzinie 21.00 odbędzie się posiedzenie rządu - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Obecnie trwa posiedzenie Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Jak powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller, odbywa się "w związku z zaistniałą sytuacją kryzysową"