Jan Pietrzak stwierdził w TVP, że Tusk "to produkt germanizacji i rusyfikacji". Jest skarga do KRRiT

- To jest produkt germanizacji i rusyfikacji, to może w 1/10 Polak. (...) To jest po prostu potomek Bismarcka albo potomek Stalina z drugiej strony - tak o Donaldzie Tusku mówił Jan Pietrzak na antenie TVP Info. Jego słowami zajmie się KRRIT.
Zobacz wideo Przypowieść o 12-latkach lesbijkach. "Co one w ogóle do tego mają?"

W czwartek 10 listopada jednym z komentatorów programu "Jedziemy" Michała Rachonia w TVP Info był Jan Pietrzak, który mówił o Donaldzie Tusku. - Od dawna piszę o Tusku wyłącznie źle. Jak był premierem, poświęcałem mu cały dział w kabarecie, wskazując na jego fatalne poczynania - powiedział.

- Po prostu to jest produkt germanizacji i rusyfikacji, to może w 1/10 Polak. Jego polskie cechy czy wrażliwość go nie obchodzą, on tego nie wie, nie zna, nie lubi, nie znosi. To jest produkt naszych okupantów, którzy takich typków wychowali. Oni założyli partię i ona nie ma nic wspólnego z polskością - stwierdził Pietrzak, dodając, że "to jest człowiek wrogi Polsce".

- To jest po prostu potomek Bismarcka albo potomek Stalina z drugiej strony. Nikczemnie poczynania człowieka, który chce być polskim politykiem, ale jest zaprzedanym sługą naszych sąsiadów - zaznaczył.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

KRRiT reaguje

Jak podaje portal Wirtualne Media, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dostała indywidualną skargę na wypowiedź Jana Pietrzaka. Rzeczniczka KRRiT Teresa Brykczyńska nie ujawniła, czego dokładnie dotyczyła.

"KRRiT powinna teraz przeprowadzić standardowe postępowanie - wystąpić do nadawcy o wyjaśnienia i przekazanie nagrania, a następnie zająć stanowisko" - podkreśla serwis.

KRRiT zajmuje się wypowiedzią Donalda Tuska

Przypomnijmy, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zajmuje się również wypowiedzią Donalda Tuska, który powiedział podczas spotkania z wyborcami: "Jeśli my przywrócimy normalną rolę telewizji publicznej: nie, żeby mówili, że Tusk jest geniusz, a Kaczyński Żyd, no tak rzucam - tylko żeby była znowu normalna Telewizja Publiczna". Fragment tej wypowiedzi pokazały "Wiadomości" TVP. KRRiT ma zbadać, czy nie doszło do szerzenia rasizmu oraz użycia mowy nienawiści.

"Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie może oczywiście oceniać słów polityków - nie do tego jest powołana. Może natomiast, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, oceniać media, które emitują kontrowersyjne treści" - podkreślał "Press". Analiza może być za istotna, aby uznać, kiedy relacja ze spotkania lidera PO był "emitowaniem materiału, który zawiera 'mowę nienawiści', a kiedy była zwyczajową treścią informacyjną".

Więcej o: