Z krakowskiego rynku znikną żółte parasolki? Miasto proponuje kwiaciarkom drewniane budki

Z Rynku Głównego w Krakowie może wkrótce zniknąć jeden z elementów jego folkloru. Chodzi o żółte parasolki, którymi krakowskie kwiaciarki osłaniały swoje stoiska. Zgodnie z wytycznymi parku kulturowego w centralnym punkcie miasta stanęło jednak niedawno nowe stoisko i już stało się kością niezgody.

Rynek Główny w Krakowie, mieszczący się u zbiegu 11 ulic, jest nie tylko centralnym punktem miasta. To także centrum obszaru wprowadzonego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na nim i wokół niego stoi wiele zabytkowych budynków, a także znajdują się liczne pomniki czy płyty upamiętniające ważne wydarzenia z historii Polski. Nic więc dziwnego, że jest także kulturalnym i turystycznym sercem miasta.

Kraków. Zamiast żółtych parasolek, drewniane stoiska? Test trwa

− Rynek jest sercem i wizytówką Krakowa, dlatego tak ważne jest, aby wszystko, co funkcjonuje w tej przestrzeni, odpowiednio się w nią wpisywało i podkreślało naszą troskę o dziedzictwo. Zgodnie z uchwałą krajobrazową i wytycznymi dla parku kulturowego z tego obszaru zniknęły już krzykliwe szyldy, eliminowane są nadmierne nośniki reklamowe, metamorfozę przeszły stoiska cyklicznie odbywających się tu targów – mówi krakow.pl Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta ds. kultury i przewodniczący Zintegrowanego Centrum Zarządzania Dziedzictwem Kulturowym Krakowa.

Stoiska z kwiatami rozstawionymi na skrzyniach, pod parasolkami, podobnie jak Kościół Mariacki czy Sukiennice to jeden z charakterystycznych elementów Rynku Głównego w Krakowie. Miasto chciałoby jednak, żeby prezentowały się inaczej.

Więcej aktualnych wiadomości z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zgodnie z nowymi regulacjami (uchwałą krajobrazową czy wprowadzeniem parku kulturowego) ikoniczne, żółte parasolki kwiaciarek miałyby docelowo zostać zastąpione przez nowoczesne kioski. Zdaniem włodarzy i planistów dotychczasowe stoiska nie tylko nie wpisywały się w nową koncepcję miasta, lecz także niezbyt chroniły sprzedające kwiaciarki przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi - deszczem wiatrem czy upałem.

− Parasolki nie zapewniają [...] sprzedającym kwiaty odpowiedniej ochrony w trakcie niepogody, dlatego postanowiliśmy opracować stoisko, które − nawiązując do kontekstu przestrzeni i zgodnie z obowiązującymi przepisami konserwatorskimi i planistycznymi − pozwoli kwiaciarkom pracować przez większą część roku. Przez najbliższe miesiące stoisko będzie testowane, co pozwoli je udoskonalić i następnie zastosować dla wszystkich punktów sprzedaży kwiatów na rynku. Liczymy, że zarówno mieszkańcy jak też nasi goście polubią nową formę stoisk i że pozwoli ona pracować kwiaciarkom w godnych i bezpiecznych warunkach – mówi Katarzyna Olesiak, dyrektorka Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK, cytowana przez krakow.pl.

Projektanci o nowym stoisku: Głównym założeniem była mobilność

Za projekt prototypu stoiska odpowiada studio LATALAdesign. Projektanci opowiedzieli o nim nieco więcej w rozmowie z serwisem krakow.naszemiasto.pl.

- Inspiracją do projektu stoiska dla kwiatów jest kielich otwartego liścia. Fasadę pawilonu kwiatowego stanowią zrytmizowane drewniane lamele z motywem roślinnym, zakończone charakterystyczną, zgeometryzowaną koroną. Pawilon kwiatowy zaproponowany dla krakowskich kwiaciarek kontynuuje styl architektoniczny wypracowany 100 lat temu przez czołowych twórców warsztatów krakowskich – wyjaśniają autorzy projektu.

Nowe stoisko dla kwiaciarek na Rynku Głównym w KrakowieNowe stoisko dla kwiaciarek na Rynku Głównym w Krakowie Fot. Redakcja

- Głównym założeniem projektu była mobilność - podkreślają projektanci. - Ze względu na specyficzną lokalizację na historycznej płycie rynku, która w tym miejscu jest jednocześnie dachem Muzeum Krakowa, założeniami projektu były również ograniczone gabaryty i waga obiektu. Przemyślana konstrukcja i użycie kółek pozwalają na przetoczenie pawilonu za pomocą wózka widłowego w dowolne miejsce. Istotnymi problemami projektowymi była osłona przed warunkami atmosferycznymi, czas rozkładania oraz ekspozycja towaru i jego obsługa. Stoisko otwiera się z dwóch przylegających stron za pomocą podwójnych skrzydeł. Takie rozwiązanie pozwala powiększyć przestrzeń użytkową i daje możliwość zacienienia roślin, a dodatkowo stanowi ochronę przed wiatrem. Połączenie trzech warstw elewacji: drewnianych lameli, poliwęglanu i regulowanych rolet wprowadza możliwość regulacji dopływu światła i dostosowywanie przezierności do zmiennych warunków atmosferycznych - dodają. 

Kraków. Komentujący podzieleni ws. nowego stoiska

Wieści o nowym, testowym stoisku, rozeszły się w internecie w ekspresowym tempie. Pod postami ze zdjęciami z Rynku Głównego, rozgorzała dyskusja. Tradycjonaliści, którzy - jak się wydaje po przeczytaniu większości komentarzy - są w przewadze, sprzeciwiają się zmianom, uważając żółte parasolki za część krakowskiego folkloru i mają swój "klimat" lub "urok".

"Parasole to jest klimat krakowskich kwiaciarek" - pisze jedna z komentujących post na temat stoiska na facebookowym profilu krakow.pl. "Pogięło kogoś? A gdzie tradycja, czyli Krakowie Kwiaciarki!" - burzy się inna. "Parasole tworzą od lat cudowny klimat. Mają swój urok. Nic nie zmieniać" - czytamy w kolejnym poście.

Nowe stanowisko wygląda koszmarnie. Co komu przeszkadzają parasole i zielone skrzynie? Przecież to klimat jednego z najpiękniejszych placów świata. Te skrzynie i parasole są malownicze i urocze i po co je ruszać. Za chwilę ktoś wymyśli, że sukiennice mają nie taką fasadę, jaka by mu odpowiadała. Jak już ludzie w urzędzie biorą pieniądze i nie mają co robić, to niech nie psują tego, co przydaje klimatu naszemu miastu

- pisze kolejna z komentujących.

Kwiaciarka na Rynku Głównym w KrakowieKwiaciarka na Rynku Głównym w Krakowie Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl

Nie brakuje jednak osób, które zwracają uwagę na fakt, że parasolki rzeczywiście mogły nie zapewniać odpowiedniego komfortu osobom sprzedającym kwiaty. "Parasolki są super i świetnie chronia przed zimnem i wiatrem" - komentuje ironicznie jeden z rozmówców. - "Na dodatek jak dochodziło do gwałtownych burz to bardzo bezpieczne były. Każdemu kto kocha ten klimat proponuję spędzić kilka dni w zimie pod tymi parasolami. Będzie miał klimat do końca życia".

Część z komentatorów krytycznie odnosi się także do samej konstrukcji. W wielu komentarzach pojawia się spostrzeżenie, że nowa konstrukcja wygląda jak klatka. "Paskudne!!! Przydałaby mi się taka klatka na dziki, które grasują w ogrodzie i Miasto nic nie może zrobić" - czytamy w jednym z komentarzy.

Koszmar! Obrzydliwa, do niczego nienawiązująca forma, zwykły kontener obity deszczułkami, ciężki kloc. Jeśli już chcieć zastąpić parasole ze względu na bezpieczeństwo i komfort sprzedających, nowa bryła powinna nawiązywać do nich - być okrągła, z podobnym zadaszeniem, lekka, z krakowskimi wzorami ludowymi. Nie róbcie nam taniego jarmarku z miasta!

- brzmi kolejny z krytycznych komentarzy.

Są również pochlebne opinie na temat projektu. "Ładny nowoczesny design, z szacunkiem do tradycji, podnoszący zapewne komfort pracy, którego parasole w chłodniejsze lub wietrzne dni nie zapewnią. Te zielone skrzynie przy parasolach wyglądają biednie i obskurnie, to dobry kierunek, choć parasoli nie likwidowałbym, niech zostaną na cieplejsze dni" - pisze jeden z obserwatorów.

Wśród komentarzy natknęliśmy się także na bardziej analityczne. Autor jednego z nich zauważa, że "zaproponowana forma nowych straganów nie wpisuje się w układ przestrzenny i w długoterminowej perspektywie będą to konstrukcje niepraktyczne". Po wyliczeniu wad i zalet zaproponowanego rozwiązania zauważa, że "nowa koncepcja straganów dla sprzedawców kwiatów jest interesująca, lecz wcale nie czerpie z dziedzictwa przestrzeni i historii. Uważam, że jest wypadkową funkcjonalności, kosztów produkcji i PR-owej narracji. [...] Jestem ciekaw, co o nowych straganach twierdzi Konserwator Zabytków, osoba, której głos sobie cenię" - kwituje.

Więcej o: