Zatrzymanie Jacka Międlara potwierdziła Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu. - Policjanci, mając bieżące ustalenia i informacje o mogących wystąpić zagrożeniach, na podstawie art. 15 punkt 1 ustęp 3, podjęli decyzję o zatrzymaniu Jacka M. - przekazał Ośrodkowi Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych asp. szt. Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy KWP. Jak dodał, "czynności są kontynuowane".
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, które ma pochodzić z wnętrza radiowozu, w którym siedział Jacek Międlar.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Szczegóły sprawy opisał Rafał Gaweł, założyciel OMZRiK. Jak podkreślił, patrol policji zatrzymał samochód, którym jechał Jacek Międlar w Jagodnie pod Wrocławiem. Funkcjonariusze wyprowadzili byłego księdza - który zmierzał na Marsz Polaków, organizowany przez środowiska nacjonalistyczne - a także zakuli w kajdanki.
Rafał Gaweł dodał, że zamknięty w radiowozie Jacek Międlar miał krzyczeć do swoich kolegów: "Do zobaczenia o piątej na marszu!". Jak podaje Ośrodek, uczestnicy Marszu Polaków wznosili m.in. antyukraińskie hasła: "Tu jest Polska, a nie Ukraina!", "Ukrainiec nie jest moim bratem!", "Tu jest Polska, a nie Polin!".
Przypomnijmy, Jacek Międlar do 2016 roku był księdzem, duszpasterzem narodowców. Sam odszedł z zakonu po tym, jak przełożeni przenosili go z parafii do parafii i nałożyli na niego zakaz wystąpień publicznych.
Międlar znany jest z nacjonalistycznych poglądów. Z jego ust wielokrotnie padały antysemickie wypowiedzi. W kwietniu 2016 roku Międlar wygłosił kazanie, podczas którego mówił o "żydowskim motłochu. - Ciemiężyciele i otumaniony, pasywny, żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, a na końcu będzie chciał was wypluć, bo jesteście niewygodni - powiedział. - Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm - stwierdził wówczas Międlar.