Do niebezpiecznej sytuacji doszło w szpitalu w Kępnie (województwo wielkopolskie). Podczas odcinania pępowiny nowo narodzona dziewczynka osunęła się po ręce położnej do miski porodowej. Dziecko zostało przebadane. Jest w dobrym stanie. Po porodzie dostało 9 punktów w dziesięciostopniowej skali Apgar. Obecnie przebywa na oddziale neonatologicznym szpitala w Ostrowie Wielkopolskim w celu przeprowadzenia diagnostyki.
Wszystkie takie sytuacje są przez nas monitorowane i traktowane z dużą uwagę i zaangażowaniem. I przede wszystkim z troską o dziecko i bezpieczeństwo oraz pewność rodziców. Dlatego to dziecko zostało najpierw skonsultowane w naszym szpitalu i zostało skierowane do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim
- mówiła tuż po południu dyrektorka szpitala Beata Andrzejewska na specjalnej konferencji prasowej.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Szpital w Kępnie szczegółowo zrelacjonował przebieg porodu i zapewnił, że stan noworodka jest dobry. To odpowiedź na pierwsze publikacje dotyczące przebiegu wydarzeń w Kępnie, które błędnie podawały wiadomości o upadku dziecka i jego krytycznym lub ciężkim stanie.
Potwierdziło się, że dziecko nie było w stanie krytycznym, nie było zagrożenia życia. I dziecko jest w stanie stabilnym, w stanie dobrym. To informacja najważniejsza, jaki jest stan dziecka obecnie. Jesteśmy też po rozmowie z rodzicami, którzy potwierdzili, że na podstawie wykonanych badań na ten moment nie ma żadnych urazów kości ani obrażeń wewnętrznych. Również badanie przezciemiączkowe ani USG nie wykazują żadnych krwawień
- zapewniła szefowa placówki w Wielkopolsce. Andrzejewska dodała, że lekarze są w stałym kontakcie z NFZ i konsultantem wojewódzkim w zakresie położnictwa i ginekologii oraz tego rodzaju sytuacje wnikliwie monitoruje. - W tej chwili nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Jeśli coś takie ujawniłyby nasze kontrole wewnętrzne, oczywiście wtedy bierzemy pod uwagę wyciągnięcie konsekwencji. Ale teraz nie ma ku temu żadnych powodów - podkreśliła dyrektorka szpitala.
Na czwartkowej konferencji lekarze dokładnie opisali przebieg porodu, który odbył się siłami natury w poniedziałek 31 października. Na świat przyszła dziewczynka. Jak podawały media, pępowina była na tyle krótka, że położne nie były w stanie położyć dziecka na brzuchu matki, więc odłożyły je na stolik. Lokalny portal informował o upadku dziecka na ziemię i jego złym stanie.
Nie widzieliśmy w postępowaniu naszego personelu jakichkolwiek uchybień. Kontrola przebiegu porodu prawidłowa. Dokumentacja poprawna. Jeszcze raz podkreślę - dziecko urodziło się w stanie dobrym. Nie było w stanie krytycznym. To jest przekłamanie, z którym nie możemy się zgodzić. Ja nie wiem, skąd takie informacje, ale jesteśmy oburzeni
- mówili lekarze z wielkopolskiego Kępna. O sprawie jako pierwsza poinformowała Polska Agencja Prasowa. Zastępca dyrektora ds. medycznych w szpitalu w Kępnie Zbigniew Bera w rozmowie z PAP tłumaczył, jak doszło do zdarzenia. - [Położne - przyp. red.] postanowiły przełożyć noworodka na stolik, by odciąć pępowinę. W tym momencie matka poruszyła się, pociągając dziecko za sobą, które osunęło się ze stolika i wpadło do pojemnika znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów niżej - cytuje słowa dyrektora rmf24.pl.
Szpital w Kępnie wydał oświadczenie w sprawie. Jak czytamy, "niezwłocznie po zdarzeniu w trosce o zdrowie noworodka i celem jego diagnostyki, przetransportowano go do oddziału neonatologicznego w Ostrowie Wielkopolskim, z którym jesteśmy w stałym kontakcie. Stan dziecka jest stabilny".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>