Łódź. 80-latek zgubił żonę na cmentarzu. Szukał jej cztery godziny. Szczęśliwy finał poszukiwań

W Dniu Wszystkich Świętych na jednym z łódzkich cmentarzy 80-latek zgubił swoją żonę. Następnie zwrócił się z prośbą o pomoc do patrolujących cmentarz policjantów. Godzinę później kobieta zgłosiła zaginięcie męża. Finał poszukiwań okazał się więc szczęśliwy.

1 listopada około godz. 20 na cmentarzu "Doły" przy ulicy Smutnej w Łodzi do patrolujących nekropolie policjantów zgłosił się 80-latek, który zgubił swoją żonę. Wspólnie odwiedzali groby najbliższych, jednak w pewnej chwili stracił kobietę z oczu. Policjanci pomogli mężczyźnie w poszukiwaniach.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Wszystkich Świętych 2022. Drożyzna dotarła na cmentarze? Emeryci: Nie narzekamy, nie płaczemy

Łódź. 80-latek przez cztery godziny szukał żony na cmentarzu. Poprosił o pomoc policjantów

Policjanci z łódzkiego komisariatu ustalili, że mężczyzna krążył po cmentarzu w poszukiwaniu żony przez cztery godziny. Gdy zrobiło się ciemno, nie miał siły na dalsze poszukiwania i zdecydował się poprosić o pomoc. 80-latek był już zmęczony i spragniony. Policjanci zabrali mężczyznę do radiowozu i udzielili mu pomocy.

Niestety, nie miał przy sobie żadnych dokumentów, telefonu, nie pamiętał też numeru telefonu do żony. Mężczyzna został przewieziony na komisariat. Po godzinie żona mężczyzny przyszła na jeden z posterunków policji, aby zgłosić zaginięcie męża. - Okazało się, że poszukiwała 80-leniego mieszkańca Zgierza, który przebywał już na jednym z komisariatów - informuje mł. asp. Jadwiga Czyż z łódzkiej policji.

Łódź. Szczęśliwy finał poszukiwań. Żona 80-latka sama zgłosiła się na komisariat

Kobieta natychmiast udała się we wskazane przez policjantów miejsce. Oboje byli szczęśliwi z takiego finału wspólnych poszukiwań. Seniorka pokazała policjantom zdjęcia, które zabrała ze sobą. Opowiedziała mundurowym historię ich małżeństwa oraz wspólnych 55 lat, które szczęśliwie przeżyli. Następnie małżonkowie wspólnie wrócili do domu.

Więcej o: