Do zdarzenia doszło w niedzielę, 30 października w godzinach wieczornych. Wówczas matka 16-latka zaalarmowała ratowników z Horskiej Zachrannej Służby, że chłopak sam wybrał się na wędrówkę w góry i nie wrócił do domu po zmroku.
Dodatkowo jego telefon był poza zasięgiem. Z informacji które rodzina otrzymała od syna, wynikało, że wyruszył na Siwy Wierch.
"Zaraz po zgłoszeniu ratownicy górscy ZHS przeprowadzili zakrojoną na szeroką skalę akcję poszukiwawczą z psami służbowymi. Pomagali nam ratownicy z polskiego TOPR, którzy wykorzystali dron z kamerą termowizyjną. We współpracy z policją zorganizowano akcję poszukiwawczą telefonu nastolatka" - informują ratownicy Horskiej Zachrannej Służby.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W nocy ratownicy górscy sprawdzili ze wszystkich stron szlaki turystyczne prowadzące na Siwy Wierch, z kolei Polscy ratownicy przeszukali okolice Polany Czerwieniec, Małej Kopy i Suchej Doliny.
W poniedziałek rano akcja została przerwana. 16-latek chłopiec po nocy spędzonej w rejonie Doliny Jałowieckiej, wrócił cały i zdrowy do domu.
TOPR poinformował, że w sobotę w słowackich Tatrach doszło do śmiertelnego wypadku polskiego turysty. Mężczyzna podczas wspinaczki w okolicach Kołowego Szczytu najprawdopodobniej poślizgnął się na oblodzonej skale i spadł.
"Po dotarciu w okolice Kołowej Dolinki przy pomocy dronów zlokalizowano ciało turysty w jednym ze żlebów opadających do Doliny Kołowej" - informują polscy ratownicy.
Po godzinie 6.00 ratownicy HZS ponownie poprosili o pomoc, tym razem w transporcie ciała turysty.
Śmigłowiec w miejsce zdarzenia przetransportował 3 ratowników TOPR, skąd z trudnego snieżno-skalnego terenu przewieziono ciało turysty na Polanę pod Muraniem, gdzie przekazano je słowackim ratownikom i policji.