Do śmierci chłopca doszło 21 października w Poznaniu w gminie Kotlin (woj. wielkopolskie). Dziecko zmarło w swoim łóżeczku w trakcie snu. Przeprowadzona sekcja zwłok niemowlęcia wykluczyła, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Rok temu w tych samych okolicznościach rodzice stracili dwumiesięczną córkę. "Nieoficjalnie mówi się o wadzie genetycznej" - przekazuje Radio Poznań.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Sprawą śmierci niemowlęcia zajmuje się prokuratura okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Chłopiec został poddany sekcji zwłok w zakładzie medycyny sądowej w Poznaniu. - Z tych wstępnych ustaleń, które zostały poczynione przez biegłych, nie wynika, aby stwierdzili oni obrażenia mogące wskazywać na udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Zabezpieczone zostały wycinki celem przeprowadzenia dalszych badań histopatologicznych - infomuje Maciej Meler z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp. Końcowej opinii wystawionej przez biegłych można się spodziewać za około dwa miesiące.
To kolejna taka tragedia w tej rodzinie. Rok temu rodzice stracili dwumiesięczną córkę. - Wtedy ustalono, że przyczyną zgonu był bezdech, czyli tzw. śmierć łóżeczkowa - przekazała asp. sztab. Agnieszka Zaworska, cytowana przez Wirtualną Polskę.
W przypadku chłopca, dziecko w łóżeczku miała założoną matę, która monitorowała jego sen. Jak przekazuje Radio Poznań, matka opiekuje się jeszcze 6-letnim synem oraz 3-letnią córką. Według kierowniczki Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kotlinie Ewy Kasołki matka dobrze opiekuje się dziećmi - jednak mąż kobiety ma założoną niebieską kartę z powodu znęcania się nad swoją rodziną.