Według projektu Fundacji Życie i Rodzina Kai Godek do dwóch lat więzienia powinno grozić za propagowanie działań na rzecz pomocy w przerywaniu ciąży. Kara miałaby być wymierzana również za "publiczne nawoływanie do przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami". Projekt został opublikowany na stronie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej aborcjatozabojstwo.pl.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Projekt ustawy przygotowanej przez Fundację Życie i Rodzina Kai Godek jeszcze w tym roku ma trafić do Sejmu. Fundacja informowała o nim w marcu tego roku. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz innych ustaw.
Jak informuje "Rzeczpospolita", 27 września 2022 r. marszałek Elżbieta Witek zatwierdziła powstanie komitetu w tej sprawie. Od tego czasu Fundacja Życie i Rodzina ma trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów, które umożliwią złożenie obywatelskiego projektu w parlamencie.
Według projektu organizacjom zakazuje się:
Według inicjatorki projektu Kai Godek projekt ma zlikwidować pomocnictwo w aborcji, którym zajmują się inicjatywy takie jak np. Aborcja bez Granic. Ich działalność stała się powszechniejsza po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji w Polsce. Uchylono wtedy możliwość aborcji z powodu wad i chorób płodu, a więc zmusza się kobiety do rodzenia dzieci, które umierają tuż po porodzie albo jeszcze w łonie matki. Często stanowi to zagrożenie dla życia kobiety, a mimo to odmawia się im aborcji. Znane są przypadki śmierci młodych kobiet, które zmarły, bo odmówiono im aborcji martwego płodu w oczekiwaniu aż "sama go urodzi".
Kaja Godek uważa, że ściganie organizacji za udostępnianie informacji na temat możliwości aborcji jest utrudnione. - Po tym, gdy przedstawicielka Legalnej Aborcji w czerwcu z mównicy w Sejmie przedstawiła instruktaż, jak zrobić aborcję domowym sposobem, nasi wolontariusze złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jednak prokuratura sprawę umorzyła. Chcemy prowadzić przepisy, które nie pozwolą na umarzanie takich spraw - przekazała Kaja Godek, cytowana przez "Rzeczpospolitą".
Nie jest to pierwszy antyaborcyjny projekt, który wpłynął do Sejmu po wyroku TK. W zeszłym roku projekt obywatelski "Stop aborcji 2021", który został złożony przez Fundację Pro - Prawo do Życia, całkowicie zakazywał aborcji. Zakładał on, że przerywanie ciąży ma być traktowane jako zabójstwo, za co miało grozić od 5 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Projekt ten został odrzucony już w pierwszym czytaniu. Nieco inaczej może być w przypadku projektu Godek, ponieważ wielu posłów może go poprzeć - zauważa "Rzeczpospolita". Przypomnijmy, w styczniu br. poseł PiS Bartosz Kownacki zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie treści zawartych na stronie internetowej Aborcyjnego Dream Teamu. Chodziło o zakładkę "aborcja domowa" z dokładnymi informacjami, gdzie zamówić zestaw do przeprowadzenia aborcji. Według posła "prezentowane treści wręcz ordynarnie lekceważą przepisy polskiego prawa oraz depczą prawo każdej istoty ludzkiej do życia, którego ochrona była intencją ustawodawcy" - cytuje "Rzeczpospolita". Prokuratura Okręgowa w Warszawie w lutym odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.
Posłanka Wanda Nowicka, działaczka pro-choice, uważa, że być może Sejm przyjmie ten najnowszy projekt Kai Godek, jednak - zdaniem Nowickiej - organizacje, które pomagają kobietom, nigdy się nie poddadzą.