W październiku rozpoczęła się akcja kontrolowania stanu schronów w Polsce. Działaniami tymi zajmują się strażacy z powiatowych komend. Jak tłumaczył wiceszef MSWiA, w naszym kraju znajduje się 62 tys. takich obiektów.
Jednym z miast, które udostępnia mieszkańcom lokalizację schronów, jest Lublin. Na stronie internetowej urzędu widnieje sto adresów, w których schronienia może szukać około 13,6 tys. osób. Obiekty znajdują się głównie na terenach administrowanych przez szkoły, uczelnie, spółdzielnie mieszkaniowe czy większe zakłady pracy. Listę schronów można sprawdzić pod tym linkiem.
Informację udostępnił także Szczecin. Na stronie geoportal.szczecin.eu znajduje się mapka z adresami 342 budowli ochronnych, w których schronienie może znaleźć niemal 60 tysięcy mieszkańców. Jak zaznacza urząd, obiekty te w większości wymagają remontów lub doposażenia. Niestety, mapka nie jest zbyt intuicyjna, a znalezienie zakładki "bezpieczeństwo" jest dość trudne. Aby to zrobić, należy kliknąć w rozwijaną listę z prawej strony panelu znajdującego się na tej stronie.
Adresy schronów na stronie Szczecina fot. geoportal.szczecin.eu/mapa/
Gdańsk nadal weryfikuje przydatność miejskich schronów. Władze miasta planują upublicznić informacje o ich lokalizacji dopiero po zakończonej kontroli.
Warszawa planuje stworzyć aplikację, dzięki której mieszkańcy sprawdzą adresy schronów, a także ich powierzchnię użytkową czy szacunkową liczbę osób, które mogą schronić się w danym miejscu. Lista ma obejmować około 2100 obiektów, w których schronienie mogłoby znaleźć około 68 tys. osób. Funkcję schronu spełniać mogą także trzy kondygnacje Stadionu Narodowego. Aplikacja ma być gotowa do końca 2022 roku.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Niektóre samorządy informują dziennikarzy, że nie ma przepisów, które regulują kwestię oznakowania czy utrzymania schronów. Z "różnych powodów" odmawiają także udzielenia informacji, gdzie znajdują się takie miejsca. Taka sytuacja ma np. miejsce w Krakowie. - Jest wykonana inwentaryzacja schronów w Krakowie, mamy rozpoznane i wiemy, jakie są. Nie udzielamy informacji z wiadomych powodów - powiedział "Gazecie Krakowskiej" Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa ds. polityki społecznej i komunalnej. Wiadomo jedynie, że schrony te mogą pomieścić kilkadziesiąt tysięcy osób.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Michał Lemański - zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania - przekazał, że "w momencie wystąpienia zagrożenia miasto poprzez System Ostrzegania i Alarmowania przekaże ostrzeżenia mieszkańcom, a także wskaże miejsca czasowego ukrycia".
Urząd Miasta Toruń informuje, że większość schronów w mieście jest wykorzystywanych obecnie w innych celach. Są to m.in. magazyny, archiwa czy piwnice. "Zmiana ich funkcji, w tym udostępnienie ich ludności cywilnej, może nastąpić dopiero w przypadku podwyższenia stanu gotowości obronnej państwa. Dlatego w okresie 'pokoju' nie przewiduje się oznakowania dróg dojścia do budowli ochronnych" - pisze "Rz".
Wrocław natomiast nie poda informacji o schronach, ponieważ w mieście nie ma ani jednego czynnego schronu. W przypadku zagrożenia mieszkańcy mają korzystać z obiektów, które mają betonowe konstrukcje - są to parkingi, przejścia podziemne, piwnice czy pozostałe po II wojnie światowej bunkry, które służą obecnie jako magazyny czy muzea. W ewidencji budowli ochronnych znajdują się 233 obiekty.
Z kolei dziennikarze "Dziennika Zachodniego", na podstawie danych z 2016 roku ustalili, że na Śląsku i Zagłębiu znajduje się około trzy tys. schronów. Są to głównie piwnice w blokach (zbudowanych w latach 50-60. XX wieku), piwnice w szkołach (zbudowanych w latach 50-60. XX wieku) i podziemiach zakładów przemysłowych.
W Rzeszowie miejsc, gdzie można się schronić, jest około 150. Jak podaje "Wyborcza", większość z nich to piwnice w blokach lub zakłady pracy. - Średnio w jednym takim miejscu może się zmieścić 80 osób - szacował dyrektor Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta w Rzeszowie.
Schrony dzielą się na trzy stopnie. Te I stopnia chronią przed bombami burzącymi i dalekimi wybuchami broni jądrowej. Zwykle są to piwnice lub podziemne stropy - parkingi, magazyny. Mają one chronić przed odłamkami, pożarem, substancjami toksycznymi lub konsekwencjami zawalenia się budynków.
Schrony II stopnia są bardziej wytrzymałe i chronią przed bezpośrednim działaniem bomb burzących i bliskim wybuchem broni jądrowej. Mają one grube ściany i stropy, posiadają też płytę detonacyjną - miejsca takie są więc przeznaczone do schronienia, a nie pełnią innych funkcji w czasie pokoju, jak schrony I stopnia.
Schrony III stopnia to tzw. schrony przeciwatomowe, które mają chronić przed bezpośrednim działaniem broni jądrowej oraz powstającym podczas eksplozji promieniowaniem cieplnym i jonizującym, falą uderzeniową i opadem radioaktywnym. Są one głęboko wbudowane w ziemię, muszą posiadać filtry powietrza i oczyszczacze, które wyłapią promieniotwórcze cząsteczki, a także zapasy jedzenia. Taki schron znajduje się np. za "czerwonymi drzwiami" w przejściu podziemnym szczecińskiego dworca głównego - jest to też największy przeciwatomowy schron dla cywilów w Polsce. Inny taki schron znajduje się pod budynkiem III Liceum Ogólnokształcącego w Będzinie, czy na ul. Słupskiej 62 w Poznaniu (tzw. Przeciwatomowy Schron dla Władz Miasta Poznania).