Sąd Okręgowy w Płocku (woj. mazowieckie) prowadzi sprawę oblania kwasem mieszkanki Warszawy, 75-letniej Anny O. Oskarżonych w tej sprawie jest trzech mężczyzn - jeden o zlecenie napaści, drugi o jej wykonane, a trzeci o uczestniczenie w sprawie jako kierowca.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W procesie, który rozpoczął się pod koniec stycznia 2021 roku, biorą udział Maciej M., Piotr G. i Adam J. Maciej M. jest oskarżony o zlecenie zabójstwa swojej sąsiadki, która mieszkała w tej samej kamienicy przy pl. Hallera w Warszawie. Piotr G. miał przyjąć zlecenie oblania kwasem starszej kobiety, a Adam J. transportować sprawcę oraz ustalać miejsce pobytu ofiary. Żaden z mężczyzn nie przyznał się do stawianych zarzutów. 14 października odbyły się ostatnie mowy końcowe stron. - Nie przyznaję się do tego ohydnego czynu. Nie mam z tym nic wspólnego - mówił wtedy Piotr G, cytowany przez portal wnp.pl. Zaprzeczył również, że jest powiązany z Maciejem M. Po zamknięciu rozprawy sędzia Jacek Giętka odroczył ogłoszenie wyroku do 24 października.
Do oblania kwasem 75-letniej Anny O. doszło 24 marca 2014 r. Maciej M. według ustaleń śledczych miał zlecić zabójstwo sąsiadki. Tego dnia Piotr G. przebywał na jednodniowej przepustce z zakładu karnego. We wcześniej ustalonym terminie miał zatrzymać windę, w której miała znajdować się ofiara, a następnie oblać ją kwasem siarkowym. Po całej sytuacji uciekł z budynku, co zarejestrowała kamera tamtejszego monitoringu. Uchwycono również moment oblania kobiety kwasem.
Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta padła ofiarą ataku, ponieważ miała zeznawać przeciwko Maciejowi M., który był oskarżony o kierowanie gróźb wobec innej sąsiadki - Magdaleny G. W wyniku śledztwa ustalono, że to ona miała być ofiarą oblaną żrącą substancją. Kobieta od stycznia do marca 2014 roku wychodziła z psem Anny O., feralnego dnia zrobiła to właścicielka zwierzęcia, więc to ona została zaatakowana.
Udział Macieja M. w ataku potwierdziły zeznania jego ówczesnej partnerki Karoliny K., kobieta zmarła po skierowaniu aktu oskarżenia do sądu. Podejrzani zostali zatrzymani w 2019 roku.
W sprawę zamieszany był również prokurator Andrzej Z. z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ, który prowadził śledztwo w latach 2014-2019. To on zdecydował o wypuszczeniu Adama J. z aresztu, dzięki poręczeniu w wysokości 100 tys. złotych. Następnie sprawa została mu odebrana i przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzono postępowanie przeciwko Andrzejowi Z. w związku z przyjmowaniem łapówek oraz utrudnianiem śledztwa. Zarzuty dotyczyły m.in. przyjęcia łapówki w wysokości 1 mln złotych od Adama J. Akt oskarżenia trafił do sądu w 2021 roku. Prokuratorowi uchylono też immunitet, został też tymczasowo aresztowany. Zatrzymano też Adama J. oraz jego żonę, która miała składać prokuratorowi propozycje korupcyjne. W sierpniu 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował o zwolnieniu z aresztu Andrzeja Z.