Zatrzaśnięcie kluczyków w samochodzie kosztowało matkę niemowlaka sporo nerwów. Wewnątrz auta znajdował się jej 10-miesięczny synek, a ona nie była w stanie zbić szyby samochodu, by go wydostać.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Kobieta zostawiła kluczyki w stacyjce i pojazd automatycznie się zatrzasnął. W samochodzie było niemowlę. W wydostaniu dziecka pomógł strażak ochotnik oraz policjanci z Poddębic. Przestraszony chłopiec cały i zdrowy trafił prosto w ramiona swojej mamy" - informują policjanci z Poddębic.
Wszystko działo się 13 października. Do policjantów wpłynęło zgłoszenie o kobiecie, która kamieniem uderza w szybę pojazdu stojącego na parking pod Urzędem Gminy w Dalikowie (woj. łódzkie).
"Okazało się, że kobieta próbowała dostać się do swojego samochodu, w którym było zatrzaśnięte niemowlę. Mama dziecka potrzebowała pomocy. Policjanci przyjechali pod wskazany adres. Na parkingu w rejonie Urzędu Gminy w Dalikowie zastali przerażoną kobietę, która oświadczyła, że wracała z wizyty kontrolnej u lekarza. Zapinając synka w foteliku, pozostawiła kluczyki w stacyjce. Po zamknięciu drzwi samochód automatycznie zablokował dostęp do wnętrza" - relacjonują policjanci.
Rozpaczliwe próby samodzielnego rozbicia szyby auta przez matkę trwały około pół godziny. W środku płakał przerażony chłopiec.
"Na miejscu zdarzenia pojawił się strażak z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Mundurowi wspólnymi siłami wybili tylną lewą szybę i otworzyli samochód. Sprawdzili ogólny stan dziecka. W ramionach mamy niemowlę natychmiast się uspokoiło" - czytamy w komunikacie policji.
Po wydostaniu chłopca z auta kobieta ponownie zabrała dziecko do lekarza, żeby zbadać jego stan po tej stresującej sytuacji.
Policjanci apelują, żeby w takich momentach dzwonić po pomoc pod numer 112.
*********