Jarosław Kaczyński w środę w Puławach chciał rozbawić publiczność, przy okazji drwiąc z Unii Europejskiej. Chociaż zwolennicy Zjednoczonej Prawicy piszą "ręką płynącą z serca", że prezes jest "the best" i zwykle reagują śmiechem na jego żarty, tym razem po puencie Kaczyńskiego sala zamilkła.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Jarosław Kaczyński opowiadał o programie Zjednoczonej Prawicy, na który - jak wynikało z jego słów - Europejczycy nie są gotowi. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wspominał, że taki wniosek pojawił się po jego dyskusji z "najwybitniejszymi filozofami politycznymi i politologami amerykańskimi", którym w 2005 roku przedstawił program swojej partii. Eksperci mieli powiedzieć, że "jest on dobry, ale Europejczycy na pewno go nie zrealizują".
- Tam tak niedopowiedziane było, bo w końcu ja też Europejczyk, że są za głupi - stwierdził Kaczyński i sam wybuchnął śmiechem. Na sali jednak zapanowała cisza. Na ratunek prezesowi PiS ruszył ktoś, kto zawołał "może jakieś brawa" - dopiero wtedy pojawił się aplauz.
Widząc, że żart nie chwycił, prezes PiS dodał: - Może niektórzy są za głupi, ale my nie! - i zaśmiał się jeszcze głośniej, tym razem już przy entuzjazmie widowni.
Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po Polsce mimo problemów z chodzeniem (ma problem z kolanami, więc przed wyborami parlamentarnymi ma przejść operację). Po środowym spotkaniu prezesa PIS w Puławach na Lubelszczyźnie polityk odwiedzi kolejne miejscowości. Ma pojawić się na Śląsku - w Częstochowie i Myszkowie oraz w województwie łódzkim - Pabianicach i Sieradzu. Były wicepremier ma w planach wizyty we wszystkich 94 okręgach.
*********