Do zdarzenia doszło w nocy z 3 na 4 września. "Na ulicy w Warszawie brutalnie pobity został nasz piłkarz" - poinformował AKS Zły. Mężczyzna doznał licznych obrażeń ciała, w tym złamań kości twarzoczaszki. Ocknął się dopiero w szpitalu.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Klub podkreślił, że sportowiec nie doznał żadnego trwałego uszczerbku na zdrowiu, jednak lekarz zalecił mu sześciotygodniową przerwę w treningach. "Bardzo szybko też pozbierał się psychicznie. Jest silny i dzielny. (...) Wszystko wskazuje na to, że atak miał podłoże rasistowskie" - zaznaczył Alternatywny Klub Sportowy.
"Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Każdy, kto poznał [go - red.], ten wie, że to cudowny człowiek. Ciepły, życzliwy, wyrozumiały i dobry dla ludzi. (...) Tym razem [on - red.] został zaatakowany, ale nie możemy zapominać o aktach agresji wobec ludzi, którzy osiedlili się w Polsce, uciekając przed wojną i prześladowaniami. Wiemy też, że wobec kryzysów światowych, coraz więcej osób szukać będzie w Polsce schronienia. Należy zacząć głośno mówić o tym, że nie ma zgody na powrót rasistowskich demonów!" - dodał.
Dlatego też w sobotę 15 października na Don Pedro Arenie odbędzie się dwumecz, podczas którego kibicie okażą piłkarzowi wsparcie. Godzinę przed rozpoczęcia pierwszego z nich zaplanowane jest wspólne malowanie transparentów.
"Zapraszamy wszystkich, którzy myślą podobnie jak my: że Warszawa nie może być miastem, w którym nienawiść i agresja jest akceptowana. Pełny stadion będzie mocnym gestem niezgody na rasizm i ksenofobię, a także gestem wsparcia dla tych, którzy doświadczyli przykrych sytuacji" - podkreślił AZS Zły. "Na naszym stadionie mile widziana jest każda osoba - bez względu na pochodzenie etniczne, narodowość czy wyznanie" - zaznaczył.