Problem rodzi jeden z warunków programu Mama 4 plus. Zgodnie z wymogami, emerytura należy się osobom, które nie tylko urodziły, ale także zajmowały się wychowaniem co najmniej czworga dzieci. Nie wiadomo jednak do końca, co to znaczy. Niektóre kobiety, których dzieci zmarły, nie otrzymują świadczenia. O swoje prawo do emerytury walczą w sądzie - podaje Superbiz.pl.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Świadczenie z programu Mama 4 plus miało poprawić ekonomiczną sytuację kobiet, które ze względu na wychowanie czwórki lub więcej dzieci zrezygnowały z pracy zawodowej, lub pracowały za krótko, żeby mieć prawo do najniższej gwarantowanej emerytury. W ramach programu takie matki lub osoby opiekujące się dziećmi otrzymują dopełnienie emerytury do kwoty 1338,44. Problem w tym, że definicja "wychowania" jest nieprecyzyjna. Autorzy projektu nie wskazali, co powinno się dziać w sytuacji, kiedy dziecko zmarło.
O sprawie pisał m.in. "Dziennik Gazeta Prawna", przywołując sytuacje, kiedy sąd nie przyznał kobietom praw do świadczenia, ponieważ jedno z ich dzieci zmarło. Orzeczenia sądów są różne - prawo do świadczenia nie zostało przyznane m.in. kobiecie, której dziecko zmarło w wieku czterech lat. Eksperci apelują o nowelizację programu, tak, żeby definicja "wychowania" stała się bardziej precyzyjna - podaje "DGP".
Żeby ubiegać się o świadczenie, nie wystarczy urodzenie czworga, lub więcej dzieci. By otrzymać matczyną emeryturę, należy spełnić pewne warunki. Przysługuje ona:
*******