Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie od połowy lipca. Jak przekazała portalowi Wp.pl rzeczniczka prokuratury Aleksandra Skrzyniarz, postępowanie ma związek z zawiadomieniami dotyczącymi m.in. molestowania seksualnego oraz złośliwego i uporczywego naruszenia praw pracownika.
"W ramach prowadzonych czynności prokuratura zwróciła się m.in do wydawnictwa o informacje. Trwają przesłuchania świadków" - poinformowała Skrzyniarz.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Agnieszka Skrzypek-Makowska z RASP, wydawcy "Newsweeka", potwierdziła portalowi Wp.pl, że śledztwo ma związek z byłym szefem tygodnika Tomaszem Lisem.
"Według informacji, które zdobyłem, postępowanie (w sprawie, a nie przeciw osobie) ma prowadzić pani prokurator, która w ultraekspresowym tempie umorzyła postępowanie w sprawie wyborów kopertowych. No to chyba wszystko jasne" - skomentował na Twitterze były redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis.
Tomasz Lis przestał być redaktorem naczelnym "Newsweeka" 24 maja. Dziennikarz kierował tygodnikiem od 2012 r. Obecnie funkcję tę pełni Tomasz Sekielski.
Niedługo potem, w czerwcu, Wirtualna Polska opublikowała reportaż zatytułowany: "'Płakałam, miałam ataki paniki'. Ujawniamy zarzuty podwładnych wobec Tomasza Lisa. Dlaczego zwolniono naczelnego 'Newsweeka'?".
Autor tekstu - Szymon Jadczak - przytaczał rozmowy ze współpracownikami Lisa i sytuacje, w których, ich zdaniem, miało dochodzić do mobbingu.
- Spisanie skarg osób, o których wiadomo, że miały z Lisem na pieńku, kolportowanie ich, organizowanie wielotygodniowej nagonki i glanowanie wszystkich, którzy kwestionują motywy i metodę – to nie jest w mojej ocenie żadne dziennikarstwo - skomentował Tomasz Lis w wywiadzie przeprowadzonym przez Agnieszkę Wiśniewską i opublikowanym w poniedziałek na portalu KrytykaPolityczna.pl.
"Rzeczpospolita" podała w sierpniu, że kontrola Państwowej Inspekcji Pracy potwierdziła, że w spółce Ringier Axel Springer Polska prawidłowo zadziałały procesy i procedury antymobbingowe. "Rp" przekazała również, że przeprowadzono też anonimową ankietę, do której zaproszono 30 pracowników. 22 osoby odmówiły udziału, sześć nie zgłosiło zastrzeżeń do Tomasza Lisa. Zastrzeżenia zgłosiło z kolei dwóch uczestników ankiety.
- Państwowa Inspekcja Pracy nie ma uprawnień do tego, aby określać, czy był mobbing, czy nie było - komentował wówczas w TOK FM nowy redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Sekielski.
Szymon Jadczak, autor czerwcowego tekstu opublikowanego w Wp.pl, stwierdził na Twitterze, że "Państwowa Inspekcja Pracy nie oczyściła z niczego Tomasza Lisa, bo się tym nie zajmowała".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>