Rektor Uniwersytetu w Białymstoku ogłasza zajęcia zdalne od stycznia. Powodem rosnące ceny prądu

Rektor Uniwersytetu w Białymstoku Robert Ciborowski przekazał, że studenci będą uczyć się zdalnie od stycznia - podaje Radio ZET. Zmiana w organizacji zajęć ma związek z rosnącymi cenami za energię elektryczną i ogrzewanie.

"Zgodnie z podpisanym przez rektora zarządzeniem od 7 stycznia do 6 lutego 2023 r. zajęcia na białostockiej uczelni będą odbywać się zdalnie. Jednak studenci nie będą przychodzić na uczelnię już wcześniej, od 22 grudnia będzie trwała przerwa świąteczna" - podaje PAP.

Od października do 22 grudnia na uczelni odbywają się, przede wszystkim, zajęcia dydaktyczne wymagające realizacji w jej siedzibie.

Ciborowski zapewnił, że wielu dziekanów planuje zajęcia tak, aby do 22 grudnia skończyć semestr. Jak zaznaczył, najtrudniej będzie na tych kierunkach, na których jest dużo studentów - takich jak prawo, ekonomia czy pedagogika.

Akademia Teatralna zamknięta na zimę. UJ rozważa nauczanie zdalne

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Problemy zgłaszają także inne uczelnie wyższe. Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, rektor Akademii Teatralnej w Warszawie przekazał, że został zmuszony do podjęcia decyzji o zamknięciu uczelni na zimę.  - Nie mam pieniędzy na rachunki za prąd i ogrzewanie, więc na zimne i ciemne miesiące zamykam uczelnię. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w stanie wojennym - powiedział Wojciech Malajkat w rozmowie z Wyborczą.pl.

Rektor tłumaczył, że od trzech lat uczelnia nie otrzymała dotacji z Ministerstwa Kultury, a co więcej nie dostała również środków na realizację obowiązków, które nakłada na nich Państwo, jak podwyższenie płacy minimalnej.

Również dyrekcja łódzkiej "filmówki" podjęła decyzję o znacznym przedłużeniu przerwy świątecznej. Tegoroczna, jak zwykle, rozpocznie się 23 grudnia, ale zakończy się dopiero z początkiem lutego - pisze WP.

Zobacz wideo

Problemy ma także Uniwersytet Jagielloński, gdzie rachunki za prąd są wyższe o 154 miliony złotych. Do tej pory rachunki wynosiły około 27 milionów. - Takiego zagrożenia funkcjonowania uczelni do tej pory nie było. (...) Wzrost cen prądu z 27 do 181 mln zł może być nie do udźwignięcia, dlatego uczelnia opracowuje różne warianty oszczędności, m.in. przez naukę zdalną - mówił rektor uczelni w rozmowie z "GW".

Czarnek ostrzega: Jeżeli samorząd nie ogrzeje szkoły, to wystąpimy o zarząd komisaryczny

 Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z PAP odniósł się do tematu rosnących problemów szkół, które na skutek rosnących cen energii elektrycznej, mogą mieć kłopoty z ogrzewaniem budynków i tym samym mogą wprowadzić nauczanie zdalne. Czarnek podkreślił, że "jeżeli któryś samorząd nie wywiąże się z zadań publicznych i nie będzie ogrzewał szkoły, która jest przez niego prowadzona, dla jego dzieci, mieszkających na terenie tego samorządu, to [ministerstwo] będzie występować niezwłocznie o zarząd komisaryczny".

To jest święty obowiązek samorządu - utrzymać i ogrzać szkołę dla dzieci. Podkreślam, jeżeli ktoś to będzie robił celowo, tylko po to, żeby zejść z temperaturą do 15 stopni Celsjusza i wygonić dzieci na nauczanie zdalne, to - powtarzam - będziemy występować o zarząd komisaryczny i będziemy w tym bezwzględni

- zagroził szef MEiN. 

Więcej o: