Do sytuacji doszło przed budynkiem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów. Wówczas prokuratorka Ewa Wrzosek spotkała się z dziennikarzem stacji News24. Jednak, zanim doszło do wywiadu, w oknie pojawiła się jej przełożona i wezwała śledczą do swojego gabinetu. Stacja opublikowała fragment zza kulis tego wywiadu.
Na nagraniu udostępnionym na Twitterze przez stację News24 słyszymy, jak z jednego z okien prokuratory w kierunku Ewy Wrzosek krzyczy prokuratorka Monika Laskowska. - Pani prokurator, jak pani skończy, to zapraszam na rozmowę - mówi Laskowska.
- To szefowa. Pewnie dostrzegła mnie z okna - odpowiada Ewa Wrzosek.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Wezwana na dywanik prokurator nie kryła zażenowania sytuacją. Podobnie jak reporter stacji. - To jest jak w przedszkolu - skomentował dziennikarz.
Już na wizji reporter przekazał widzom, jaka sytuacja wydarzyła się dosłownie kilka sekund wcześniej. - Tak dziś wygląda formalne wezwanie na radę dyscyplinarną. Po prostu otwierające się okno. Krzyczący znienacka głos do dziennikarzy i pani prokurator - mówił.
- Gdyby pan redaktor nie był świadkiem tego zdarzenia, trudno by było w to uwierzyć, że moja przełożona - pani Laskowska wychyliła się z okna i zażądała natychmiastowego stawienia się, po rozmowie z państwem do jej gabinetu. W celu, jak rozumiem, wyjaśnienia tej sytuacji - odparła prok. Ewa Wrzosek.
Po wywiadzie prokuratorka Ewa Wrzosek otrzymała notkę służbową sporządzoną przez prokuratorkę Monikę Laskowską, szefową Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
"W dniu dzisiejszym zostałam poinformowana przez pracowników Prokuratury, że pod tylnymi oknami budynku, w którym mieści się Prokuratura - Pani prok. Ewa Wrzosek przygotowuje się do udzielania wywiadu. Podeszłam do okna, jednakże z okien mojego gabinetu widać było tylko fragmenty sylwetek trzech osób zasłanianych przez gałęzie drzew, udałam się do gabinetu prok. <ocenzurowane>, gdzie przez okno zobaczyłam prok. Ewę Wrzosek ubraną w szary płaszcz, stojącą i rozmawiającą z dwoma mężczyznami. Obok stała na statywie kamera" - czytamy w notatce.
Dalej Laskowska pisze, że poleciła kierownikowi sekretariatu, by zadzwonił do prok. Wrzosek i "uzyskał informacje, gdzie jest i dlaczego opuściła miejsce pracy". Prokuratorka miała powiedzieć, że wyszła kupić coś do jedzenia, a tymczasem szefowa nadal widziała, że Wrzosek stoi z operatorem i dziennikarzem.
W rozmowie z dziennikarzem Radia Zet prokuratorka przekazała, że została poproszona przez przełożoną o złożenie pisemnych wyjaśnień odnośnie powodów opuszczenia miejsca pracy, co - jak relacjonuje Wrzosek - ma być wstępem do wszczęcia wobec niej postępowania służbowego.
Ewa Wrzosek pisemne wyjaśnienia co do powodów opuszczenia miejsca pracy i nieprzekazania informacji o tym fakcie przełożonym, ma złożyć do 27 września. Oprócz tego notatkę "na okoliczność przeprowadzonej rozmowy telefonicznej" ma sporządzić też kierownik sekretariatu.