Według informacji przekazanych "Rzeczpospolitej" przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty dyrektorzy będą mogli rozdawać dzieciom w szkołach jodek potasu, gdy zajdzie taka potrzeba (jako powód tych działań podaje się eskalację wojny w Ukrainie). Marek Pleśniar, przedstawiciel organizacji zrzeszającej dyrektorów szkół z całego kraju, przekazał w rozmowie z "Rz", że obecnie trwają spotkania z samorządowcami.
- Niektórzy słyszą, że na taką dystrybucję będą mieli sześć godzin od ogłoszenia alarmu, choć nie ma pewności, czy procedura wszędzie będzie taka sama - powiedział Pleśniar.
Takie sygnały płyną m.in. z Warszawy. A stołeczny ratusz potwierdza, że prowadzi "przygotowania do dystrybucji tabletek, zawierających jodek potasu, na wypadek wystąpienia zagrożenia radiacyjnego" - w najbliższym czasie mają m.in. zostać przygotowane dzielnicowe punkty dystrybucji.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do tej pory tabletki z jodkiem potasu trafiły do straży pożarnych w całej Polsce. "W ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności, w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi walk w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, w ubiegłym tygodniu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej przekazano tabletki zawierające jodek potasu. Jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego" - przekazało w poniedziałek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Z powodu walk w okolicach Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, która stale jest ostrzeliwana przez Rosjan, tabletki w razie potrzeby będą dystrybuowane w Polsce. - To standardowa procedura. Eksperci dzisiaj nie wskazują na jakiś zasadniczy wzrost zagrożenia radiacyjnego - mówił w czwartek w szef KPRM Michał Dworczyk, cytowany przez Wirtualną Polskę. - Mówiąc o jodku potasu, który jest dystrybuowany po Polsce, on rzeczywiście został dostarczony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych do wszystkich województw i tam przez wojewodów, w oparciu przede wszystkim o Państwową Straż Pożarną, jest przygotowana dystrybucja, ale jest to standardowa procedura, którą należy zastosować - przekazał w czwartek Michał Dworczyk.