Jacek M. jest byłym duchownym, który w 2016 r. opuścił Zgromadzenie Księży Misjonarzy i wystąpił ze stanu kapłańskiego. Wcześniej nałożono na niego zakaz wypowiadania się w mediach w związku z głoszeniem treści antysemickich i ksenofobicznych.
7 lipca 2022 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia wydał na mężczyznę wyrok skazujący. Organ sprawiedliwości uznał, że od 2016 do 2017 r. "pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych" znieważał i nawoływał do nienawiści wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
"Takie słowa jak m.in. 'talmudyczny okupant', 'robactwo', 'lewactwo', 'żydostwo' zawierały silne nacechowanie semantyczne negatywne. Oskarżony znieważył nie tylko Żydów czy Ukraińców, ale również Polaków. Używane przez niego określenia nie mieściły się w gwarantowanej przez Konstytucję wolności do wypowiedzi, ponieważ naruszały one porządek prawny" - uzasadniła wówczas sędzia Aneta Talaga cytowana przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
W związku z tym Jacek M. został skazany na karę jednego roku ograniczenia wolności, polegającą na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, zwrot kosztów sądowych w wysokości 5500 zł i opłaty 2180 zł na rzecz Skarbu Państwa.
Jak przekazali we wtorek (20 września) przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK), białostocka prokuratura złożyła apelacje z żądaniem uniewinnienia byłego duchownego. Podpisał się pod nią prokurator Andrzej Purymski, który jest uważany za zaufanego współpracownika Zbigniewa Ziobry.
"To on w trakcie śledztwa dotyczącego ONR 8-krotnie (!) odmawiał wydania warszawskim śledczym nagrań policyjnych dokumentujących przebieg ich marszu. Prokurator Purymski odmówił także śledztwa w sprawie członków Młodzieży Wszechpolskiej, w tym asystentów Adama Andruszkiewicza, czy w sprawie wycinki puszczy przez ministra Szyszko.
Skandaliczne wypowiedzi M. prokurator Purymski określa jako 'odnoszące się do subiektywnych przekonań oskarżonego' i 'nie są tak jednoznaczne'. A poza tym część wypowiedzi 'zasięgnął z Ewangelii', co ma go usprawiedliwiać" - czytamy w wydanym komunikacie na Facebooku OMZRiK.
To nie pierwszy wyrok Jacka M. W czerwcu został nieprawomocnie skazany na 10 miesięcy prac społecznych za obrażanie uczestników Marszu Równości z 2018 r. Natomiast w maju - prawomocnie - na rok prac społecznych za nawoływanie do nienawiści na marszu 11 listopada 2017 r. Kilka postępowań jest jeszcze w toku - wskazuje białostocka "Gazeta Wyborcza".