Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki powiedział, że niewyjaśnienie śmierci z lat 80. i stanu wojennego miało zdejmować odpowiedzialność z funkcjonariuszy komunistycznego państwa, dlatego zadaniem IPN w wolnej Polsce jest ich wyjaśnienie.
- Mija 40 lat i nie wiemy, kto zamordował Piotra Majchrzaka, młodego człowieka, pełnego pasji i pełnego miłości do Polski i gotowości do świadczenia swojej solidarności. Kolejne postępowania prokuratorskie umarzano w roku 1982, 1983, 1984 roku. Również po roku 1989 kolejne postępowania umarzano albo ich nie podejmowano - powiedział na konferencji prasowej prezes IPN.
Karol Nawrocki podkreślił, że jest wiele wątpliwości dotyczących momentu śmierci Piotra Majchrzaka. - Wiemy, że zmarł 18 maja - wówczas stwierdzono śmierć pnia mózgu - ale są hipotezy, że zostały mu zadane ciosy tępym narzędziem. Jedna z hipotez mówi też o parasolce osoby cywilnej - mówił Karol Nawrocki.
Prezes IPN dodał, że teraz sprawą zajmie się prokuratura w Krakowie, a nie - jak wcześniej - w Poznaniu. Ma to zapewnić świeższe spojrzenie na sprawę.
Piotr Majchrzak został uznany przez sejmową Nadzwyczajną Komisję do Zbadania Działalności Ministerstwa Spraw Wewnętrznych za jedną z ofiar stanu wojennego w PRL.
Jak przypomina w komunikacie Instytut, Piotr Majchrzak urodził się 12 marca 1963 r. jako jeden z czterech synów Teresy i Jerzego Majchrzaków. "Od nastoletnich lat był zaangażowany w działalność opozycyjną, często nosił opornik, przez który wiele razy zaczepiali go i legitymowali funkcjonariusze. Brał udział w manifestacjach sprzeciwiającym się wprowadzeniu stanu wojennego, a każdego 13 dnia miesiąca ubierał się na czarno" - informuje IPN. "11 maja 1982 r. Piotr Majchrzak został dotkliwie pobity podczas powrotu do domu, trafił do szpitala w stanie krytycznym, a siedem dni później zmarł" - czytamy w informacji. Instytut podkreśla, że po śmierci nastolatka poznańska prokuratura wszczęła śledztwo w celu ustalenia okoliczności zdarzenia, lecz nawet dzisiaj budzi ono wiele zastrzeżeń.