"Kuśnierz z Krakowa" skazany na dożywocie. Jest wyrok ws. jednej z najgłośniejszych zbrodni w Polsce

"Kuśnierz z Krakowa", a właściwie Robert J., został uznany winnym zabójstwa studentki, której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły.

Oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Robert J. został uznany przez krakowski sąd za winnego i skazany na dożywocie. Chodzi o sprawę "Skóry", czyli brutalnego morderstwa studentki Katarzyny Z., do którego doszło 25 lat temu. Wyrok nie jest prawomocny.

"Kuśnierz z Krakowa" skazany na dożywocie. Został zatrzymany w 2017 roku

W styczniu 1999 roku z Wisły został wyłowiony gorset wykonany z ludzkiej skóry. Badania wykazały, że to szczątki zaginionej rok wcześniej studentki religioznawstwa Katarzyny Z. Morderstwo przez lata należało do niewyjaśnionych spraw w polskiej kryminalistyce. W końcu zajęło się nią tzw. Archiwum X. W październiku 2017 roku na krakowskim Kazimierzu prokuratura zatrzymała Roberta J.

Prok. Piotr Krupiński z Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej twierdził, że zebrane w sprawie dowody są "bardzo mocne", z czym nie zgadzał się obrońca Roberta J., Łukasz Chojniak. Adwokat argumentował wówczas, że wysnute przez oskarżyciela wnioski są "niewłaściwe", a bezpośredniego dowodu o winie jego klienta nie ma.

Wyrok sądu jest nieprawomocny. Robert J. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów

Na sali sądowej tylko częściowo mogli być obecnie dziennikarze. Robert J. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. 

- Oskarżonego Roberta J. sąd uznaje za winnego tego, że w nieustalonym dniu w okresie 12 listopada 1998 do dnia 14 stycznia 1999 roku, działając z mieszanej motywacji, zasługującej na szczególne potępienie, pozbawił życia Katarzynę Z., po czym dokonał zdjęcia znacznej powierzchni powłok ciała pokrzywdzonej, w tym gruczołów piersiowych, i wypreparował intymne części ciała. Następnie w celu ukrycia zbrodni dokonał rozkawałkowania zwłok pokrzywdzonej poprzez odcięcie powłok tułowia, oddzielenie głowy, kończyn górnych i dolnych oraz pośladków, czym zbezcześcił zwłoki ludzkie Wyrzucił dwa odcięte pośladki i prawą kończynę dolną do Wisły, a skórę tułowia wraz z puklem włosów do komory napędu wodnego pchacza Łoś K19, zacumowanego w pobliżu prawego nadbrzeża Wisły - ogłosiła sędzia Beata Marczewska. Wyrok w sprawie zapadł po 85 rozprawach sądowych - przekazał reporter na antenie TVN 24.

Brutalne morderstwo studentki. Ustalenia śledczych

Sprawa była nazywana jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Akt oskarżenia liczył cztery tomy - około 800 stron.

Według ustaleń śledczych Robert J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych - donosi RMF FM. Mężczyzna miał więzić ofiarę i stosować wobec niej przemoc zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Miał jej też podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe.

Zgodnie z ustaleniami miał rozkawałkować ciało studentki i wrzucić je do rzeki. Tożsamość kobiety została ustalona dzięki badaniom genetycznym. Postępowanie w całości oparte było na poszlakach. 

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl. 

Więcej o: