W piątek 9 września po południu policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Malborku otrzymali zgłoszenie dotyczące dziecka. Świadek przekazał, że w jednym z okien bloku od dłuższego czasu stoi chłopiec. Policjanci zjawili się na miejscu i od razu zareagowali.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W Malborku (woj. pomorskie) w bloku przy ulicy Konopnickiej, na parapecie jednego z okien stał 9-latek. Chłopiec przebywał w mieszkaniu na drugim piętrze. Policjanci z komendy w Malborku, po otrzymaniu informacji od świadka, natychmiast pojechali we wskazane miejsce.
Sierż. Karol Siwik - jak tylko zobaczył stojącego na parapecie chłopca - wraz ze strażakiem pobiegł do mieszkania, aby pomóc dziecku. Mężczyźni wyważyli drzwi i ściągnęli dziecko z parapetu. Nic mu się nie stało i trafił pod opiekę rodziców. - Gdybym nie wezwała służb, mogłoby do czegoś poważnego dojść. Ludzie tam siedzieli na ławkach. Przechodzili. I nikt nie zareagował. Taka panowała znieczulica - przekazuje kobieta, która powiadomiła policję, cytowana przez portal malbork.naszemiasto.pl.
W trakcie wyjaśniania okoliczności zdarzenia okazało się, że chłopiec był sam w domu. Jego matka wyszła na chwilę z mieszkania i zamknęła chłopca w pokoju "żeby nic mu się nie stało". Okazało się jednak, że niebezpieczeństwo czyhało także za zamkniętymi drzwiami. Gdy matka wyszła "chłopiec otworzył samodzielnie okna i stojąc na parapecie, wypatrywał powrotu mamy do domu" - przekazuje st. asp. Sylwia Kowalewska z komendy policji w Malborku.