Podkarpackie. 42-latek zmarł podczas interwencji policjantów. Mieli go obezwładnić, podduszając

42-letni mężczyzna zmarł w poniedziałek w Radymnie (woj. podkarpackie) podczas policyjnej interwencji. Miał pokłócić się wcześniej z siostrą, która wezwała funkcjonariuszy. W trakcie zatrzymania stracił przytomność. Według świadków policjanci powalili go na ziemię i zastosowali technikę podduszania. Mimo reanimacji nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

O sprawie jako pierwsze poinformowało radio RMF FM. Według ustaleń reporterów policja miała dostać zgłoszenie o mężczyźnie, który zachowywał się agresywnie. Miał uszkodzić siekierą drzwi domu swojej siostry (inne media mówią o kuzynce) w Radymnie (woj. podkarpackie). Wezwani na miejsce funkcjonariusze odnaleźli go w pobliskim sklepie. Został obezwładniony i założono mu kajdanki. Doszło do tego w poniedziałek (12 września) po godzinie 17. 

Zobacz wideo Motocyklista pędził 128 km/h w obszarze zabudowanym. Policjanci przerwali niebezpieczną jazdę

Podkarpackie. Mężczyzna zmarł podczas interwencji policji

Jak relacjonowali reporterzy radia, podczas zatrzymania mężczyzna zaczął tracić funkcje życiowe. Funkcjonariusze rozpoczęli reanimację, na miejsce przyjechała też karetka pogotowia ratunkowego, jednak życia 42-latka nie udało się uratować. Jak nieoficjalnie podaje RMF FM, mężczyzna miał być leczony psychiatrycznie. 

Portalowi nowiny 24.pl udało się dotrzeć do świadków wydarzenia, według których 42-latek został wyprowadzony przez policjantów ze sklepu, a następnie powalony i przyduszony. To wtedy stracił przytomność. 

Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Policja/zdjęcie ilustracyjne Kobieta śmiertelnie potrącona przez dwa samochody. Jednym jechał policjant

Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl mężczyzna był wcześniej znany policji. Funkcjonariusze, którzy brali udział w akcji, mieli przekazać swoim przełożonym, że 42-latek stawiał opór podczas zatrzymania. Po tym, jak stracił przytomność, przystąpiono do reanimacji i wezwano karetkę. Jak podaje tvn24.pl, policjanci twierdzą, że w momencie, gdy zatrzymany był przekazywany ratownikom, jeszcze żył. Więcej informacji śledczy mają przekazać w środę rano po sekcji zwłok mężczyzny. 

Sprawą zajmuje się prokuratura, a także wydział kontroli wewnętrznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Wyjaśnienia policjantów zostaną też zweryfikowane dzięki nagraniom z monitoringu, który zabezpieczyło policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych. 

LPR. Zdjęcie ilustracyjne Zwłoki mężczyzny w Chotomowie. LPR znalazło je przypadkiem

Więcej o: