Policjanci z pionu kryminalnego wrocławskiego komisariatu sprawdzali monitoring w poszukiwaniu sprawcy kradzieży z włamaniem do auta. Poszukiwany nie miał żadnych znaków szczególnych, dlatego funkcjonariusze zwrócili uwagę na psa, z którym sprawca pojawiał się dokonując różnych przestępstw.
To właśnie dzięki psu policjanci ustalili też, że jego właściciel ma na swim koncie także inne przestępca. Dzięki zwierzęciu udało się namierzyć 37-latka. Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem do samochodu, kradzieży roweru i kradzieży telefonu komórkowego. Za wszystkie te przestępstwa podejrzanemu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Policjanci w miejscu zamieszkania mężczyzny ujawnili też nielegalny pobór prądu. Za to 37-latkowi grozi dodatkowo kara pięciu lat więzienia. Funkcjonariusze sprawdzili też, czy właściciel dobrze traktował swoje zwierzę.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
"Na szczęście w tej sytuacji pies nie odpowiadał jako współsprawca. Podsumowując, miejmy nadzieję, że sprawca dobrze traktuje swojego podopiecznego i pomimo, iż z prawem żyje na bakier, to jest ogromnym miłośnikiem swojego pupila, dlatego też ten towarzyszył mu nawet w nieodpowiednich naszym zdaniem okolicznościach" - napisała asp. Aleksandra Freus w komunikacie Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Policjanci publikując zdjęcia psa nałożyli na oczy zwierzęcia czarny pasek. Podobnie postąpiły też media w Holandii, gdy policja w Utrechcie poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny podejrzanego o kradzież w sklepie. "Ten ptak usiadł na ramieniu złodzieja, którego aresztowaliśmy za kradzież w sklepie. Nie mamy klatki dla ptaków, więc zwierzę musiało nocować w celi. Jego właściciel wyraził na to zgodę. Ptak nie został przesłuchany. O ile wiemy, jest niewinny" - przekazali w 2019 roku policjanci. Ptak dostał chleb oraz wodę i podobno dobrze czuł się na komisariacie.