Do zabójstwa miesięcznego dziecka doszło w nocy z sobotę na niedzielę w strzeżonym bloku przy Alei Wilanowskiej w Warszawie. Ciało miesięcznej dziewczynki zostało znalezione z ranami kłutymi klatki piersiowej, starsi bracia dziecka byli ranni. Dziewięciolatek miał ranę ciętą na szyi, a trzyletni chłopiec uraz głowy.
Prokuratura potwierdza, że 32-letniej Magdzie D.-M. przedstawiono zarzuty dotyczące zabójstwo miesięcznej córki oraz usiłowanie zabójstwa dwóch synów. - Podejrzana usłyszała zarzut popełnienia zabójstwa i usiłowania zabójstwa małoletnich - przekazała Gazecie.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Aleksandra Skrzyniarz. Kobieta podczas przesłuchania przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów oraz złożyła wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa. - Wobec kobiety prokuratura złożyła wniosek do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci trzech miesięcy aresztu - poinformowała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do których dotarła "Gazeta Wyborcza", około godziny 23 najstarszy syn 32-latki wysłał do babci SMS. Zaalarmował, że "mama chce ich pozabijać". Jak informuje gazeta, do mieszkania jako pierwsi dotarli bliscy ojca dzieci, jednak nie mogli wejść do środka, wówczas dziewięciolatek zrzucił im z balkonu klucze. Niedługo później około godziny 1 w nocy przyjechała policja. Funkcjonariusze ustalili, że w mieszkaniu przebywają tylko dzieci. Miesięczna dziewczynka leżała w łóżku - jak się okazało, zmarła w wyniku odniesionych obrażeń, a dwóch jej starszych braci było poważnie rannych. Matka dzieci zbiegła z miejsca zdarzenia, funkcjonariusze zatrzymali ją w niedzielę o godzinie 16 na cmentarzu w podwarszawskich Starych Babicach.